środa, 19 grudnia 2012

PIerwsza noc od dawna...

Przespana w miarę możliwości... uważam ją za udaną ....:D


No tak nie wyglądam po przespanej nocy ale to zaległe zdjęcie sprzed tygodnia po .... wizycie u super fryzjerki. Już obecnie włosy nabrały charakteru - po umyciu, prostownicy brak więc na głowie mam jak zwykle misz masz... ale plus jest bo są super ścięte. Ni eiwem jakim cudem udało mi się umieścić zdjęcia jeśli tydzien temu krzyczalo mi, że usługa picassa ma za mało miejsca. Nie wchodzę w to... teraz udało mi się i ok...

Nocka przespana... ale wczoraj okazało się za pomocą przeglądu Jamy Ustnej Najmlodszego, że przyczyną jego osłabienia, osłabiającego mnie marudzenia oraz maskaryczego humoru... są wychodzące od kilku tygdoni? miesięcy TRÓJKI.... jest to nasze pierwsze dziecię, które w sposób tragiczny przeżywa każde zęby... no więc i trójki nie mogły przyjść na świat obojętnie... Oprócz tego oczywiście mega infekcja... leki zadziałały i noc była w miarę spokojna... uf....


To moja Gwiazda występująca na scenie w Teatrze Miejskim :)  Co prawda na zdjęcie nie widać w pełni pięknej czapki jaką wczoraj popełniłam ale już Marcelinka miała zastrzeżenia, że czapka nie miała białego paska... no cóż... ona (Marcysia) jest perfekcjonalistką... i powiedziała, że woli mieć czapkę KUPIONĄ - taką jak inne dziewczynki... hm... dla mnie czapki z tego materiału są okropne i niechlujne ale... Janko mój Artysta jest innego zdania i wczoraj  czapkę mikołajkową nosił na dworze...:)
,

4 komentarze:

  1. Ale fajne fotki! :)
    A dobra fryzjerka to prawdziwy skarb. Też przed porodem poszłam do fryzjera, aby być piękną na powitanie mojej córeczki :) Katti22

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja rozumiem Marcysię :) (choć absolutnie nic do Twojej czapki nie mam, a wręcz podziwiam umiejętności!!!) Jak szłam do komunii to wszystkie dziewczynki miały sukienki koronkowe, rozszerzane, często na drucie u dołu, w moich (i własnych oczach) wyglądały jak księżniczki...
    a ja bidula dostałam sukienkę po starszej o 9 lat siostrze, która to sukienka (koniec lat 70-tych prosta PLISOWANA) czekała na swój drugi wielki dzień (koniec lat 80-tych) i rodzicom podobała się o wiele bardziej, niż te najnowsze. Mnie się NIE podobała. Czułam się okropnie. Nie dość, że w śmiesznej sukience, to jeszcze tak innej od tych, które miały moje koleżanki!

    Cieszę się, że nocki już u Was lepsze i możesz wreszcie wypocząć.
    U nas za to Marta coś ostatnio nockami histeryzuje, nie wiem że czego to wynika, coś w łebku się widać musi poukładać... a może taki to wiek? Zośka na tym etapie też świrowała w nocy...

    A fryzurka super, już zresztą pisałam:) nawet jeśli już "skręcona" to i tak jestem pewna, że Ci i w takiej jej do twarzy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama-zochulka ja przeżyłam to samo z sukienką komunijną, marzyły mi się falbanki i tiule a miałam prostą jak worek po ziemniakach - oczywiście po starszej siostrze.

      Agulek - Matko jakaś Ty szczuplutka, tylko brzuch Ci urósł, fajnie wyglądasz :)

      Usuń
  3. do_ro/ Ślicznie wyglądasz!!! Ja mimo,że mam prostownicę to i tak rzadko ją używam (brak czasu i chęci).
    Zdrówka dla dzieci. Moja dzieciaki aktualnie chore, walczą z wirusem.

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....