poniedziałek, 10 grudnia 2012

Co wrózy marudny Janek?

ano chorobę jak nic... od dwóch tygodni Janek niewyraźny. Katar gdzieś zatokowy - chrapanie niespotykane u Janka, marudzenie a od kilku dni okropny kaszel. Wczoraj marudność do potęgi i po wizycie u kuzynostwa M. Janko stan podkgorączkowy. Mając cały czas w pamięci jego zapalenie płuc bezgorączkowe sprzed dwóch lat wolę TO sprawdzić. Choć wtedy to wyszło dopiero na zdjęciu.
A ja po nieudolnej próbie zrobienia babki GOTOWANEJ wczoraj się zawzięłam (mimo że niedziela) i nie ponosząc zbędnych i niespodziewanych strat w postaci blach, garnków czy piecyka upiekłam KARPATKĘ... oj... z dobrych kilka lat nie robiłam. A wyszła przepyszna :))))) Ale M. dziś chyba był zamroczony bo ciasta nie wziął do pracy. Chyba, że to skutek uboczny wczorajszej wizyty u Kuzyna. No niestety czasem takie skutki uboczne są. Ja na szczęście ich nie miewam :))))) Nawet jak w ciąży nie jestem :)
A tak w ogóle to chyba rodzić już mogę. Wczoraj dotarł do nas kosz do spania dla Maluszka. Słynny kosz na który zachorowałam w poprzedniej ciąży. Okazał się rewelacją... zobaczymy jak teraz. Coś ciasno się zrobi przez jakiś czas w nazym salonie ... bo i choinka, i kosz, i suszarki co drugi dzień :) Ech... domu mi trzeba!
W zasadzie zakupów dla Malucha nie robiłam praktycznie żadnych. Z drobnymi wyjątkami... jeszcze tylko pieluszki i chusteczki i wsio... no może ręczniczek nowy bo stare to już sprane okropnie. Rożek odnowiony pomału kończę więc... rodzić czas! Ale poczekajmy z tym do 2 stycznia co?

2 komentarze:

  1. Dobrze Aguś, poczekajmy;))

    Ja też efektów ubocznych spotkań międzyludzkich nie miewam, choć po prawdzie to teraz w ciąży dla odmiany straszzzzznie chce mi się piwa!

    Mam nadzieję, że u Jasia zwykłe przeziębienie. U nas jakby Zosia zaczyna się rozkręcać, marudność też jakby większa... ale jeszcze bez gorączki więc do przedszkola poszła.
    Bo bez przedszkola marudność wyniosłaby chyba z 1000.

    Podrawiam cieplutko, trzymajcie się :) no i czy mogę prosić o kawałeczek karpatki do kawy? Skoro M. nie wziął...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu - już wysyłam :) tę karpatkę... A piwa w TEJ ciąży jak i z Marcysią chciało mi się OKROPNIE :)

      Usuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....