poniedziałek, 4 lipca 2016

Znów wyjazd

Tym razem ponad 850 km  w obie strony.
Pojechaliśmy do Gołdapi. W zasadzie nawet za... do Galwiecie. Środek lasu, Puszcza Romicka. Niedaleko Stańczyki. Na jedną noc ale warto było.
Pogoda w połowie dopisała bo w niedzielę padało ale grunt to mieć dobre nastroje i cieszyć się z tego co jest.
BYŁO cudownie. Przede wszystkim to inny świat. Nie za dużo ludzi. Drogi puste. Zdarzało się, że jechaliśmy całe kilometry a nikt nas nie wyprzedzał ani nie mijał.
W sobotę wieczorem podjechaliśmy nad pobliskie jeziorko - dzieci miały frajdę bo siedziały w ciepłej wodzie dwie godziny. Spokój i wytchnienie.
W niedzielę zwiedziliśmy Stańczyki. Byliśmy tam 11 lat temu. Nieco się zmieniło - komercja czyli pobór biletów i "na czym to nie można zarobić" ale ogólnie czas się zatrzymał. Trochę może bardziej zarośnięte niż 11 lat temu, w czasie podróży poślubnej.
Tak mnie wzięły wspomnienia, że wtedy jadąc tam nie wiedzieliśmy, że przyjedziemy znów z takim dorobkiem dzieci :)
Wracaliśmy nieuczęszczanymi drogami, całkiem górą Polski, blisko granicy rosyjskiej. Pięknie... cicho i pusto. Urokliwa ta Polska. A bociany? Mnóstwo. W jednej wiosce przy drodze widzieliśmy cztery gniazda na słupach. :)
Nazwy miejscowości nie raz wywoływały uśmiech albo i rechot z tyłu samochodu... Suczki, Wróbel (akurat w niej widzieliśmy mnóstwo bocianów), Różaniec... :)))

Cudna ta Polska. Już planujemy następny wyjazd. A na razie od początku wakacji zrobiliśmy 1600 km.









3 komentarze:

  1. Ale fajnie!
    Aga a jak szukacie noclegu na jedną noc? Czy pod namiotem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Basja..internet, duzo tez sluxhamy i patrzymy.na razie w domku namiot w planie..nabprzyszlle tyg..szlak.latarn

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow ale duże macie te dzieci! :D
    Czytam i stwierdzam, że kompletnie tych stron nie kojarzę i nic mi to nie mówi :) Trzeba to nadrobić...

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....