piątek, 13 maja 2016

Zdrowy rozsądek

Na zaprzyjaźnionym blogu przeczytałam w jednym z zamieszczonych komentarzy, że człowiek powinien odwoływać się do zdrowego rozsądku (komentarz umieszczony pod postem o Basi)
Cóż... zdrowy rozsądek dobra rzecz jednak śmiem wątpić w to że Pan Jezus się do tego stosował a wraz z nim reszta apostołów.
Chodził po wodzie, rozmnażał chleb, zamieniał wodę w wino, w końcu Zmartwychwstał.
Uczniowie zaś wpatrzeni w Chrystusa wracali do miast z których uciekali aby tam ponieść śmierć, rzucali sieci w porze zupełnie nieodpowiedniej na połów, czy też łowili rybkę i znajdowali w niej pieniążki...
Powiem szczerze, że ma to nie wiele ze zdrowym rozsądkiem.


Jest jeden wniosek. Tam gdzie Plan Boży, gdzie jakieś powołanie, gdzie relacja z Ojcem, gdzie jest choć trochę wiary zdrowy rozsądek schodzi z drogi Miłości. Z miłości, z ufności robię to czy tamto. I trudno, nie zrozumieją mnie osoby, które nie mają tej relacji, nie znają mnie, nie  widzą owoców tych zmagań. Dla nich to będzie głupstwem tego świata, głupotą ludzką, niefrasobliwością, brakiem zdrowego rozsądku. I dobrze - nie mam misji przekonywania. Bóg sam dotknie za jakis czas i pokaże. przyjdzie na to czas.

I tu spełniają się słowa o prześladowaniach z powodu Chrystusa. Co dziwne kiedy zaczyna się iść w tm kierunku komentarze takie jak na blogu Rivulet nie dotyka tak mocno.

1 komentarz:

  1. Wracam po przerwie... Przykro czytać te komentarze - no ale jakiś czas temu pewnie sama bym gadała takie głupoty i się szczyciła swoją "odpowiedzialnością" (ha! pamiętam, jak mówiłam, że posiadanie więcej niż 2 dzieci to nieodpowiedzialność :D byłam wtedy daleko od Kościoła). Na szczęście każda taka odpowiedzialna i mądra sierota ma szansę się nawrócić i pójść po wodzie. Święty Paweł też zacząć od zabijania. Czas pokaże...
    Trzymajcie się tam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....