Wczoraj dotknął mnie Dzień Absurdów. Czasem się tak zdarza co?
Ano zaczęło się od awizo w skrzynce. Wrrrr.... kocham to ale jak to Pani w Okienku mi powiedziała, listonosze nie mają obowiązku noszenia piorytetów gabarytowych :) Ha...ps. Bo bylismy wszysycy w domu a pan Listonosz nie zapukał choć zawsze puka nawet jak dla nas przesyłki nie ma aby mu drzwi na dole otworzyć. Urocze szczególnie jak Staś śpi.
No więc odbebrałam Marcysię ze szkoły i lecę na pocztę... wchodzę ... koleja, że aż miło. Stoję w jednej ... Miła pani w kolejce stwierdziła, abym szła bez kolejki bo przecież widać, że w ciąży. Poszłam - dowiedziałam się, że TĘ paczkę mogę odebrać w okienku od 3 - 9... a nie w 10. Ciekawe...
Stanęłam w jeszcze większej kolejce... I znów ... chyba święta tak działają na ludzi, że wpuszczona mnie bez kolejki ale...
PANI w okienku już zakwestionowała MOJĄ obecność przy okienku BEZ kolejki.
Mówię
- wpuszczono mnie I WYKORZYSTUJĘ to.... - podałam kwitek
A Pani W OKIENKU - rzuciła okiem i kwitkiem w moją stronę i mówi, że to z dzisiaj...
- I.... ?
- No z dzisiaj.... nie mamy tego jeszcze
- No dziwne mówię bo siedzieliśmy w domu a Pan Listonosz się do nas nie pofatygował.
- A bo nie mają obowiązku noszenia (itd)
- Czyli nawet nie wziął tego
- Tak...
- Czyli TUTAJ to jest.
- ????
- No to prosze poszukać i mi to wydać
- Ale listonosz nie wrócił jeszcze.
- Hm??? no to nie rozumiem. Jest tu, listonosz tego nie wziął i nie wyda mi pani.
- Nie... wieczorem lub jutro - jak listonosz się rozliczy.
- ALE Z CZEGO MA SIĘ ROZLICZYĆ jak nawet tego nie wziął
- On się musi rozliczyć rozumie Pani?
- Rozumiem... słowo rozliczyć ale nie rozumiem sytuacji. Paczka jest TU - a on się musi rozliczyć z czegoś czego nie brał :(
- On się musi rozliczyć. Proszę JUTRO PRZYJŚĆ
Wyszłam... stwierdziłam, że moja siła argumentów chyba jednak jest za słaba.
Sytuacja druga, która się wydarzyła za 10 minut. Dojechałam do magla.
Chcę odebrać swoje pranie i??? nie mam kwitka bo zgubiłam ale patrzę moje paczki leżą na wierzchu...
Mówię - to moje. Dwie a jest jeszcze trzecia. Ale nie mam kwitka.
A pani na to... że w pralni też zgubili kwitki i nie można teraz dojść czy mówię prawdę i mam przyjść za godzinę kiedy będzie szefowa lub szef.
Normlanie padłam ze śmiechu. Pewnie szefowa ma wykrywacz kłamstwa :))
W domu odnalazłam kwitek więc nie dowiem się niestety jak wygląda dochodzenie prawdy KTO jest właścicielem ręczników, obrusów i prześcieradeł.
:P
wtorek, 11 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
nieźle :-) jednak najbardziej zaskoczyło mnie to że w ogóle istnieje jeszcze MAGIEL :-o
OdpowiedzUsuńZartujesz... tak jak pralnia chemiczna :D co prawda mało ale jest...
Usuńogólnie magiel znam,nie wiedziałam że jeszcze ludzie z niego korzystają :-)
Usuńno i chyba to tylko prasowanie a nie pranie jak w pralni?
a listonosz faktycznie nie nosi większych gabarytowo paczek(zresztą nie dziwię się-gdyby miał np 10 listów po pół kilo);u nas też nie noszą,zresztą na poczcie mi to wielokrotnie podkreślali więc jak coś zamawiam żeby taniej było bo list zamiast paczka to wiem że będę na pocztę dygać.
Asiu czy ty nadal nie rozumiesz, że nie chodziło mi o problem z listonoszem bo jakimś dziwnym trafem - czasem zanosi te paczki i zalezy to od jego widzimisie ale mi chodzi o ABSURD - jaki zastalam na poczcie... moze to tak trudno zrozumiec mi cięzarnej z otępieniem ciązowym a nie Tobie ....
UsuńA pralnie chemiczne mają w standarcie magiel - bo to nie tylko proasowanie :) ale to tez moze trudne do pojecia dla mnie .... choc nie o to chodziło ...
ooo poczta to jest moja ulubiona instytucja :)
OdpowiedzUsuńAga, wczoraj spotkalo mnie cos bardzo podobnego - listonosz przyniosl awizo z informacja, ze paczka bedzie do odbioru jutro na poczcie, bo on jej dzis nie bral ze soba.... masakra jakas
UsuńNo patrz, że nie chcieli Ci wydać przesyłki ode mnie :-)
OdpowiedzUsuńMój listonosz nosi duże przesyłki, ale jak był inny kiedyś na zastępstwie, to oczywiście znajdowałam awizo w skrzynce mimo że byłam w domu, po paru zwróconych uwagach, to się skończyło. Dużo zależy od Pani z okienka, jak jest miła, to poszuka, nieraz szłam przed 18, to poszukała :-) a czasem nawet nie musiałam się legitymować, bo wbijała pieczątkę "znany osobiście" 8-O
No i o to mi chodziło.... nasz tez czasem nosi i mnie dziwił nie fakt paczki nie doręczonej ale sytuacja na poczcie ;)
UsuńA paczka nie była od ciebie :)))))
A moja doszła?
UsuńNie :(
Usuńdo_ro/ Aga no tak niestety jest i u mnie. Paczka z danego dnia która jest awizowana jest do odebrania dnia następnego. Też mnie to zdziwiło no ale cóż tak jest. Na szczęści "mój listonosz" przychodzi rano ok 10 i wie,że zazwyczaj jestem w domu i przynosi mi wszystko.
OdpowiedzUsuńA i co z Jasiem? Poważnie chory czy przeziębiony tylko?
Mnie dobił fakt, że paczka NIE BYŁA U LISTONOSZA. BYła na poczcie więc nie rozuemiem DLACZEGO MAM JA ODEBRAC nastpnego dnia? Jasio na antybiotyku :( Staś dziś też się rozchorował...
Usuńdo_ro/ Wiem wiem, zrozumiałam posta ;-) haha
UsuńA tak naprawdę to chodzi o jakieś "rozliczanie" listonosz,które odbywa się po jego pracy wieczorem. Czyli jak Ty przychodzisz to listonosz nie jest "rozliczony" z listów i nie można Ci tego wydać. Tak mi tłumaczyli. hmm
Mnie nie spotkały dziś absurdy, ale jestem wykończona ciągłym noszeniem dziecka na rękach, które ciągle się tego domaga.
OdpowiedzUsuńAguś, powiedz, kiedy, w którym miesiącu zaczyna być trochę lżej z opieką nad niemowlęciem???
Katti22
Katti? :) w .... 1 miesiącu jest super... potem ciężej :)))
Usuńdo_ro/Ha ha ha dobre. Też miałam pisać,że potem wcale nie jest łatwiej, bo dochodzą inne problemy np.pilnowanie wszędzie wchodzącego raczkującego malucha, potem chodzącego i następnie buntującego się dwulatka itd itd
UsuńJa mam teraz w domu właśnie buntującego się dwulatka i wymądrzającą się (prawie) sześciolatkę.
Aguś, do_ro, nie straszcie mnie! :))
UsuńBo zaczynam już się łapać na tym, że tęsknię do tego pierwszego miesiąca, kiedy moja Natalka piła z piersi bez większych problemów, a teraz już np. nie chce piersi (za mało leci), więcej spała, a teraz w dzień nie bardzo chce spać, dobrze, ze chociaż noce ładnie przesypia.
Ale i tak ją kocham i jestem szczęśliwa, że ją mam :)
Katti22
ha ha ha kocham tę naszą polską rzeczywistość :)
OdpowiedzUsuń/mary
Tak jest niestety siostra w mieście. W mniejszych miejscowosciach listonosz zna prawie wszystkich i tego problemu nie ma. Ja jestem dodatkowo znana jako "pani kioskowa" więc i na poczcie mam znajomości. Ostatio pani kierowniczka pomogła mi zapakowac paczke. Ale pytam się, czy wszedzie trzeba miec znajomości?! Czy nie można byc miłym i uczynnym dla wszystkich? Instytucja instytucja ale tam pracuja ludzie i właściwie to od ich dobrej woli zalezy jak ta instytucja jest będzie postrzegana.
OdpowiedzUsuńP.S. Mogę juz pisać u ciebie. Pati mi zmieniła przeglądarke bo stara była walnięta :D. Pozdrawiam