piątek, 19 marca 2021

Rok z COVIDEM

 Rok temu zdecydowanie było łatwiej.

Jeszcze nie wiedzieliśmy ile nas to będzie trzymać. Minął rok i wraz z nim nadzieja chyba, że to szybko się skończy.

Wokół mnie coraz więcej osób chorych, niektórzy nie przeżyli. Ale wokół mnie też osoby, które nadal negują pandemię. Nie mówię, że nie zgadzają się z decyzjami rządu - bo nie o to mi chodzi. Negują pandemię... czyli wirusa nie ma. Jeśli jest to jest mało niebezpieczny. Dotyka osoby słabe i ogromnie ogranicza wolność. To chyba wysuwa się w tych roszczeniach na pierwszy plan.

Nie mówię już o tym, że te osoby święcie wierzą w Chytry Plan i że wszystko zmierza do tego aby obalić Kościół, chrześcijaństwo. Chyba jestem za głupia. 

A mi samej? Jest ogromnie trudno. Gdzieś wszystko mnie przygniotło. Siedzę na zwolnieniu i brak mi w ogóle chęci do twórczości, do pasji. 

Obiad to wyczyn rangi zdobycia szczytu. Wierzę, że to wszystko minie i w końcu zajaśnieje jakiś promyk, który powoli rozświetli ciemności.

Taki zupełnie inny czas niż rok temu.



Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....