niedziela, 10 września 2023

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

 


Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj...

Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę. Piję kawę. Za oknem sennie pada deszcz.

Aż nagle wraz ze słońcem przyszedł urlop, upał i intensywne dni... Tak szybko przyszedł tak i minął ... minął nawet pierwszy tydzień pracy i szkoły. Intensywnie i do upadłego. Tak, że zaspalismy wszyscy w sobotę na ważne wydarzenia - spaliśmy wszyscy snem sprawiedliwego. Nie pamiętam już kiedy leniwie siedziałam na tapczanie grając w głupie gierki na komórce. Nawał pracy to chyba świetny sposób na uzależnienie od gierek.

Tak więc minął pierwszy tydzień pracy, minęły wakacje i jeszcze tylko upał przypomina o lecie. 

Sukienek nie chowam ale wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu.

Wakacje.... będzie co wspominać. Bieszczady, Truskawkowo i Rzym...

Cudny czas uwieńczony na zdjęciach i w pamięci.

Czas w Rzymie - czas spędzony sama na sam z córką - lat 17. Nie dawno się rodziła a teraz pyskuje i ma swoje zdanie.

Nie chce mi się wierzyć, że już żyję pół wieku i mam bagaż doświadczeń - i wcale mi się nie wydaje, że jestem mądrzejsza. Wręcz przeciwnie...

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Urlop urlopik już niebawem

 

Już niebawem - za kilka dni szykuje mi się urlop. Chyba nie taki leniwy czas - bo i Bieszczady, i Truskawkowo i ... Rzym ale cieszę się bo to będzie ten czas.

A na razie kawa, ciastko i cisza... (no teraz na chwilę do pracy)

Buziaki

wtorek, 2 maja 2023

A teraz maj i maj i maj...


Wybraliśmy się na majówkę... Kamperem

Rodzice i dwójka dzieci - Staś i Antoś. I pies...

Marcysia w domu - kot i za długi czas podróżowania :) Jaś ma swoje już sprawy - góry ale nie w nasze strony.

Michał z chłopakami zdobywają Karpacz (teraz tu stoimy na chwilę) ale już ruszamy za kilka godzin w stronę Gniezna.

Trasa trochę wyczynowa - plan bez planu. Ruszyliśmy w sobotę około południa na Świnoujście. Dotarlismy do Dziwnowa - piękna pogoda i czas. Potem Międzywodzie.

Ruszyliśmy w dół zachodnią stroną Polski. Po drodze Świebodzin i tam zanocowaliśmy wprost pod statuą Chrystusa, potem Bolesławiec - niestety miejsce z dobrymi pierogami zamknięte - bo święto 1 maja...

A dziś Karpacz.

Chłopaki wjechali na Kopę a ja z psem w Kamperze - sama chora trochę jestem ale i z psem trzeba zostać

Teraz chłopaki zdobywają umiejętności zjazdu na szybki saneczkach... :)

Powrót...

 Ostatnio FB mi się nie podoba. 

Już pierwsze sygnały były jakieś kilka miesięcy temu.

Wczoraj wieczorem, na spacerze z psem nagle dodtarło do mnie, że mam dość.

Spotykam znajomą, która wszystko wie co się dzieje u mnie w domu. Nawet to, że kot ma sraczkę.

I chyba to był punkt zwrotny.

Oczywiście wie dzieki moim udostępnieniom. Ale sorrryyyy.... chyba jednak mam dość

Dziś przyszedł dzień kiedy usuwam znajomych i powracam do bloga bo jednak czytanie wymaga wysiłku więc to już automatycznie zmniejsza ilość znajomych

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....