To poranne nasze budzenie... Przychodzą do Łóżka Macierzy w różnych kolejnościach ale zazwyczaj... Marcysia, Staś i Jaś. Oczywiście Staś jest przynoszony. Śpią w róznych pozycjach, kopiąc przy tym zawzięcie rodziców. M. coraz częściej nie wytrzymuje zmniejszającej się sukcesywnie powierzchni Łoża (cóż dzieci rosną) i wędruje do pokoju dzieci.
Budzą się zazwyczaj równocześnie a jak nie to już się o to postarają aby ktoś zbyt długo nie spał. Jedno przy piersi tworzy wygibasy, drugie uwieszone u szyi Matki i Rodzicielki za wszelką cenę chce być mniejsze i już a trzecie próbuje z wszystkich stron aby dostać się do ciepła Matki i ląduje na brzuchu. Cóż brzuch mały więc jest szansa, że jeszcze długo będzie mogło lądować w tym cieple.
I tak leżymy i budzimy się powoli.
Ja tylko z niepokojem patrzę na zegarek aby zdążyć.
Kawa.... ?cóż :( minęły ciche i spokojne poranki z kawą. Nastało coś nowego :)
To tyle z porannych naszych odkryć.
Poniedziałkowa wizyta u dentysty wypadła wyśmienicie. Marcelina okazało się, że ma spokój więc ku jej rozpaczy wiercenia nie było.
A JANEK?!?!?! SZOK!!! Dał sobie założyć plombę!!! Wywiercić, założyć i :) dziecię szczęśliwe. Dostał pastę i maskotkę :) Marcysia zawiedziona ale dokotor okazał się panem dokotorem z wyczuciem i pastę dorzucił i siostrze :) ku uciesze matki bo się w domu skończyła a elmex niestety drogi :)
Tak więc udana wyprawa bo i Matka i Żona dostała plombę w nagrodę i wyskoczyła z kilkudziesięciu złotych.
Z nową plombą moge zatem witac wiosnę i robić porządki wiosenne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Jak z nową plombą, to wiadomo, że możesz. ;)
OdpowiedzUsuńNasze poranki też nic wspólnego ze spokojem nie mają, ale miłe są, oj tak! :)
Natomiast z zupełnie innej beczki to chciałam Ci powiedzieć, że byłam w Warszawie przejazdem na ulicy Michała S. - i co Ty na to? ;) Następnym razem biorę aparat i zdjęcie przesyłam do Was. Nie ma to jak sławnym być! :D
No proszę :) Hanulo i nawet w Stolycy o nas wiedzą ;)
UsuńU nas poranki weekendowe również zbiorowe w łóżku małżeński. Mój M. ostatnio zapytał, czy podejrzewałam kiedykolwiek, że będę leżeć w jednym łóżku z bandą czterech facetów...?
OdpowiedzUsuńBardzo miło było Cię widzieć, wprawdzie przelotnie a jednak ;) Ines_ka
OdpowiedzUsuńinesko :) jak wiesz - bioeglismy banda do dr dentysty:)
OdpowiedzUsuńTak, domyśliłam się. ALe w ogóle najpierw zobaczyłam Twojego Jasia i myślę - głowę dm uciąć, ze to Jaś Agi, ale skąd niby ... Za chwilę Ty się wyłaniasz, wtedy nie miałam wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńInes_ka