OBIECAŁAM sobie, że nic dziś nie zrobię. Ale obiad jednak trzeba. Pokroić mięso, zrobić bułki na parze (pampuchy), ... no i pranie powiesiłam bo czekać nie mogło. Chciałam przy kompie posiedzieć ale Mąż coś robi podchody i skrada się wdzięcznie głodnym okiem wparując się w ekran.
Dzieci bawią się literkami ze Scrabble :) A Staś na szczęście śpi. Choć dzisiajsza nocka (!) cudowna... matko jaki on ma zmienny charakter. Wczoraj NAWET zasnął na Eucharystii i miałam w miarę luz. Uśpił oczywiście tata bo z mamą to można robić wszystko byle nie ssać i nie spać.
Janek już trzeci raz zasnął na Eucharystii i zaczyna powoli to być normą. Może i dobrze bo... znając pomysły Janka to wszystko możliwe :)
Tak więc sobie leniuchuję... leżę, i nic nei robię :))) hi hi... a może wyjąć maszynę i coś tam uszyć? Aniołka? Coś maluteńkiego? Serduszko??? Siedź! I nic nie rób :)))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Uszyj, uszyj mi aniołka malutkiego:) Ale nie dziś. w niedzielę szyć nie wolno, nawet nozyczek dotykać - tak zostałam wychowana purytańsko:) Rut
OdpowiedzUsuńI Ty kobieto coś o lenistwie pisałaś niedawno...? coś mi się przewidziało chyba... Kobiety z natury swojej są nie leniwe tylko wielozadaniowe od razu. Pozdrawiam serdecznie Pracusie!
OdpowiedzUsuńRut kochana - nie szyłam :) gotowałam i za to chcenie pracowania zostałam surowo UKARANA :) - spałiłam garnkiem blat od szafki. Definitywnie. Nadaje się tylko do wymiany.
OdpowiedzUsuńAniołka uszyję. Nie w niedzielę :)
Emi - wielozadaniowość rzeczywiście mamy wpisaną w krew :)