A takie rozmowy mamy czasem z Marcysią w aucie :)
- Weronika jest leworęczna.
- Tak...
- I Zosia jest leworęczna. Ciekawe dlaczego?
- Widzisz czasem ludzie różnią się od siebie ale nie oznacza to, że są gorsi.
- Ale jak to jest?
- Zobacz... to tak jak na łące. Różne są kwiaty. Kaczeńce, margaretki, stokrotki.... gdyby wszyscy byli jednakowi byłoby strasznie nudno. Czasem ktoś ma piegi, ktoś nie ma takich włosów jak ty, albo nie potrafi chodzić, albo mówi innym językiem czy też na przykład nie ma nóg albo rąk. Nie oznacza, że jest gorszy. To po prostu inny kwiat, który tworzy ładny bukiet. Tak jak w naszej rodzinie. Też jesteśmy różni.
- Tak?
- A jakim bys chciała być kwiatem?
- Ja? - zastanowiła się Marcysia. - Różą -ale ... różową.
- O widzisz... A Tata? Jakim byłby kwiatem?
- Tata? Tulipanem :) Janek - fiołkiem. A Staś - stokrotką.
- Ja bym chciała być... konwalią :))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Naprawde pieknie wytlumaczylas to Marcysi :)
OdpowiedzUsuńmądra z ciebie mama Aguś. ps. a wiesz, że konwalie są trujące? choć w mniejszych ilościach - bywają lekarstwem :):):)Rut
OdpowiedzUsuńRut... bo ja w sporym zastosowaniu - truję okropnie:P
Usuń