Jestem okrutnie zmęczona. A to za przyczyną Stasia Marudy, Stasia Krzykacza, Stasia Jęczydła...
Międli, międli i okropnie krzyczy. Nauczył się od Jasia i myśli, że jak krzyknie to coś osiagnie. Krzyczy DA - jak chce coś uzyskać. Krzyczy - Eeee.... - jak mu się oddalam. Krzyczy - Tata - jak chce do Taty.... A poza tym. Krzyczy i marudzi bo chce na rączki a na rączkach krzyczy bo chce iść nie w tę stronę co mama... Istny sajgon.
Poza tym we wspólnocie nawał spotkań (tak będzie do pierwszej konwiwencji) i ciagle coś się dzieje. W tym tygodniu mam dwa egzaminy - nie mam złudzień, że spokojnie usiądę i pouczę się.
A Marcysia dzisiaj po długiej przerwie poszła do szkoły w celach odhaczenia obecności :( Zadowolenie sięgało raczej dna niż wyżyn... ale jakoś się udało. Po 12.00 będę dopiero wysłuchiwać jej żali :(
A za oknem?.... poraz pierwszy spadł śnieg :)
A to jeszcze zdjęcie naszej gwiazdeczki :D
wtorek, 10 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taniec co robi porządek z głową
Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni. Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba do...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
od rana jakies objawy są... na razie bez paniki. Jedno jest pewne - Dzięcię chyba chce wyjść. Pytanie jest tylko czy zechce do jutra poczeka...
U nas padało rano. Teraz wszystko stopniało. :(
OdpowiedzUsuńGwiazdeczka prześliczna Aguś.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminach!
Gwiazdeczka - faktycznie śliczna, w pięknym kostiumie :) przypomniała mi się moja starsza córka x-lat temu, kiedy to w przedszkolnym Bożonarodzeniowym przedstawieniu wystąpiła też w roli Gwiazdeczki, z tą różnicą, iż niesamowicie "rwała" się do mikrofonu, mówiąc, iż bez niego nie wystąpi...i tak jej zostało po dzień dzisiejszy ;) śpiewa, gra w teatrze - zero tremy, w przeciwności do młodszej siostry, ach jak różne może być rodzeństwo...ale to chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuń