Otóż... ostatni egzamin ZALICZONY! Z tej okazji dzisiaj obiad z dwóch dań. Pomidorówka i nalesniki z mięsem :) Mniam.
W dodatku kończyłam w pośpiechu sukienkę dla Marcysi (przerabiać). Najpierw miałam inną wizję ale trzeba było wszystko SKORYGOWAĆ bo zaszły nieoczekiwane zmiany.
Dziewczę więc zostało kwiatową księżniczką a Jaś koziołkiem :)
Za pół godziny wychodzimy... reszta później :)
ZACZYNAM cieszyć się, że pozostała mi tylko.... praca :) no i w czerwcu dyplom. O ile Pani Dziekan zezwoli :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski
Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....
-
Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
Gratuluje! :) Napiszesz prace i bedziesz miala szkole z glowy.
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze :)
Agus, bardzo gratuluje dzielna kobieto!!!! :))) Praca i dyplom to przeciez bedzie dla Ciebie pestka ;)
OdpowiedzUsuńAguś ale radosna notka :-)))
OdpowiedzUsuńAż mi się ciepło w sercu zrobiło.
Gratuluję egzaminów :-)
I nawet koziołka w miejsce konia wystroiłaś :-D
Zdradź proszę tajemnicę stroju, bo ja już drżę na myśl o przebraniu (za św. Józefa na Jasełka dałam radę, ale bale przebierańców stresują mnie bardziej...;-)
Maciejka