OJ ten Nowy Rok pięknie się zaczyna - nie ma co. Jaki Sylwester.... no ładnie. Znów dzisiaj spięcie. Tym razem o rower. M. nie rozumie (nie chce), że zakup roweru na raty (i to nei byle jakiego!!!) dla niego jest pomysłem idiotycznym, nieodpowiedzialnym, żałosnym i co najmiej dziwnym. Nie rozumie mojej irytacji, argumentacji i NIC w ogóle nie rozumie!!!
Już w pewnym momencie zastanawiałam się czy ja z normalnym człowiekiem rozmawiam czy może na tych rowerach w sobotę z kuzynem gdzieś spadł i uderzył się może w głowę?
Modlitwa mi nic nie pomaga - muszę chyba to przeżuć. Jedyna nadzieja w tym, że żaden NORMALNY bank nie da mu kredytu na takie zarobki i trójkę dzieci plus bezrobotna żona.
W takich momentach chciałbym pracować, zarabiac krocie, śmiać się z M. że zarabia mniej (ha! ha ha!!) co oczywiście jest nierzyczywiste i nie możliwe. Bo gdzie kobieta u nas w Polsce zarabia więcej od męża? Nawet kobieta z licencjatem.
Tak więc M. pewnie przechodzi kryzys czterdziestolatka i mimo, że dwa lata młodszy ode mnie - przechodzi ten kryzys szybciej niż ja...
Wr..... warczę dzisiaj. A M. jest NADAL obrażony. No bo jak ja mogłam podważyć słuszność jego pomysłu?!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taniec co robi porządek z głową
Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni. Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba do...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
od rana jakies objawy są... na razie bez paniki. Jedno jest pewne - Dzięcię chyba chce wyjść. Pytanie jest tylko czy zechce do jutra poczeka...
Aguś trzymaj się mocno - rozumiem irytację :( I żeby Ci się sprawidziło, że będziesz zarabiać dużo kiedyś, bo kto jak nie Ty - Kobieta Pracująca :-)))
OdpowiedzUsuńMój stary rok się zakończył, a nowy rozpoczął też kłótliwie, ale na szczęście nie chodzi o Mężulka ;-)
Maciejka
Mój kryzus kupil sobie w leasingu samochod, wiec pociesz się że kaprys M to jeszcze nie tak źle...
OdpowiedzUsuńWiesz, moze to jest tak, że jak kazdy, kto pracuje, i Twój Maz chcialby miec raz przyjemnosc zrobienia sobie - tylko sobie - fajnego prezentu. A moze się jednak - jakoś - zlamiesz i mu pozwolisz? Pewnie potem stanie na glowie, by wykombinowac wiecej kasiory...
Mojemu samochod inszy od naszej asterki snil się po nocach, wiesz zwlaszcza że biznesowi koledzy mieli lepsze. No i ma, i splaca, i czuje się szczesliwy :)
Czasami fajnie pracowac nie tylko na chleb, ale na zbytek dla siebie :)
Buziaczki Agus, pogodzcie się predko! :)
A może jakiś kompromis uda się wypracować??
OdpowiedzUsuńZarabiam więcej od męża :-)
OdpowiedzUsuńi znam takie podobne przypadki, wcale to w Polsce nie tak rzadkie jak myślisz.
Ale współczuję sytuacji.
Unknown - ja w pewnym momencie życia też zarabiałam więcej. Jestem PEWNA, że wyższe zarobki żon nad mężami to wcale nie tak częste :)))jak piszesz. Mimo wszystko. Nawet jeslibym zrobiła mgr i tak będę mniej zarabiać. Ale chyba nie o to chodzi...
OdpowiedzUsuńKasiask - pewnie, że kompromis :) a jakże ale takie sytuacje lekko mnie wnerwiają i wyprowadzają z równowagi. Rozmowy też jakoś się nie kleją bo w ostateczności wychodzi, że to i tak coś tam JA jestem winna. Chyba mamy trochę gorszy czas.
Na razie sprawa roweru została odsunieta... i nawet zostałam przeproszona. O...
my też Nowy Rok zaczęliśmy kłótliwie - ojjjjj, mocno!!! chyba 2012 nie będzie łatwy...
OdpowiedzUsuń