Mamy katar w domu. Najmłodszy. Na całego...
Marcysia nieco lepiej - nie jest uzależniona od Ibufenu więc może COŚ z tego będzie? To znaczy wreszcie wyzdrowieje? Bo w akcie rozpaczy Marcysia woła (przy wysokiej gorączce!) - Ja chyba już nigdy nie wyzdrowieję... ! Jak widać przejawia skłonności do przesady jak Matka Polka.
Janko jutro idzie do dentysty - tym razem nie jedziemy do naszych K. ale załatwiamy to w Gdyni - niestety 100 % drożej ale nie mam sił już z jednym zębem tam jechać a jutro dość pracowity dzień.
Klub, kosmetyczka, dentysta, lekarz dla Marcysi i Stasia i wspólnota. Wieczorem zapewne padnę na zawał wykończeniowy no ale się chciało to się ma.
No właśnie wspólnota. Za dwa tygodnie wybieramy się na konwiwencję. Super sprawa ale dla nas obciążenie finasowe dość spore no i logistyczne bo opiekę trzeba dla starszaków zorganizować w domu. Staś jedzie z nami plus opieka do niego :)
Co do samego wyjazdu to całkiem ponoć normalne, że PRZED walą się kłody pod nogi. Hm... i to kłody też kryzysowo - małżeńskie też. Nie wspomnę już o znanych nam chorobach, finansach i takich tam....
Ponoć im gorzej tym lepiej :))) No cóż - pewnei prawda :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Wybacz, powiem nie po chrześcijański, ale g.... prawda... Robić to co mozna i bez przesady. Środki i siły oszczędzać bo będa potrzebne w przyszłości.
OdpowiedzUsuńAle wybacz nie zrozumiałam :))) co g... prawda? Że w ostatnim momencie się zaczyna wszystko walić? A dasz radę WSZYSTKO przewidzieć? BO ja niestety nie :))) nie posiadam takiej mocy ale za to wiem, że im trudniej tym owoce są mocniejsze. Takie mam doświadczenie.
UsuńAguś, ja zawsze przed ważnymi rekolekcjami, które zmieniły sporo w moim życiu, byłam chora tak, że prawie nie pojechałam. Szczęśliwie PRAWIE nie pojechałam ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
Podziwiam jak zwykle organizacyjnie, szczególnie z tą opieką dla dzieci.
Buziaki i zdrówka!
Maciejka