Wytrwaliśmy. Nawet bez zbytnich wysiłków. Całą noc na Passze. Dzieci odpadły. Najwczesniej Janek. Jeszcze w domu i spał do Komunii. Długo. Potem Staś. Obudził się przed Jankiem ale dało się wytrzymać. Najpóźniej i najkrócej spała Marcysia. Zobaczymy jak kondycyjnie później. Założę się, że zaśnie.
A co ze śniegiem? Ano biało. Boże Narodzenie czarne a teraz proszę. Nawet zadymka.
No i ostatni. M. wrócił podekscytowany z Naszej Pierwszej Paschy. Poczym zakręcił się i poszedł spać z zaleceniem, że powinnam się położyć także. No już pędzę :) Dzieciaki siedzą w łazience i puszczają bańki. A ja pędzę spać :) Już lecę...
W sumie i kto tu ma najlepiej. Może też sie położę i niech dzieje się co chce?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz