Tak :( z gorączką. Więc mieliśmy już komplet. Chłopaki zaczęły, potem ja a teraz Marcycha no i Stanek z ropnym zapaleniem spojówek. A potem słyszę, że moje dzieci dużo chorują. Nie dużo ale długo bo jest ich troje plus matka na wykończeniu i jak jedno zachoruje to sztafeta ku zdrowiu ciągnie się jak gluty.
Jutro jadę do dentysty. A co tam ... przynajmniej jakaś rozrywka. Jankowi plomba wypadła bo zażerał frutellę więc jutro musimy mu tędziurę zaklajstrować. A ja przynajmniej jakiś ząb zrobię. Do fryca nie mam kiedy pójść to choć dentysta.... zawsze jakiś mały relaksik. Chyba jestem już naprawdę sfrustrowana do głebi jeśli dentysta jest dla mnie przyjemnością.
W sobotę MAM zamiar o ile oczywiście przez nasz dom nie przetoczy się fala tsunami z ropnymi oczami bo tak mnie "miła" pani doktor dzisiaj pocieszyła - tak więc mam zamiar jechać na spotkanie dotyczące Edukacji Domowej. Jestem ciekawa. Jadę ze Stasiem. Możę nie umrę ze strachu jak ten nicpoń nie ucieknie mi gdzieś :)
Cóż...
dojrzałam do tego, że mam chyba depres wiosenny. Kwiatki zakupione. Co prawda bratki ale co tam. Jutro czarowanie balkonu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
my już zaczarowaliśmy bratkami i stokrotkami. Od razu milej. A u Was jak? rut
OdpowiedzUsuńTeż balkon zaczarowany :)
OdpowiedzUsuń