wtorek, 5 marca 2013
Dzień pierwszy - ULUBIONA PORA DNIA
Trudno mi było zdecydować się na konkretną porę dnia....
poranek lubię bo tchnie świeżością i zawsze wszystko można zacząć od nowa...
ale też i wieczór bo daje wytchnienie...
Tak więc. Mamy dwie pory dnia na jednym sprzęcie. Co prawda światło pada więc wiadomo, że zdjęcie robione rankiem. Swoją drogą zegar stary - po dziadku. Nie chodzi ale wskazuje ZAWSZE dwa razy dziennie właściwą godzinę :))) No i jaki zakurzony... wiadomo - Matka Nie Wyrabia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski
Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....
-
Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
Aguś, zrobiłaś coś niezwykłego...
OdpowiedzUsuńzatrzymałaś ulubioną porę dnia :)
a dzieki.... :) myslalam ze bedzie to banalne:)
UsuńPiękny zegar :-) I, jak pisze eNNka, udało Ci się coś nadzwyczajnego :-)))
OdpowiedzUsuńMaciejka