Tak zdziwiona to już dawno nie byłam! Otóż Moja Najstarsza Córka wpadła na pomysł - ze swoją koleżanką - przyjaciółką, że będą w szkole sprzedawać własnorobne gazetki z informacjami dotyczącymi bajek :))) po złotówce... tanizna. A... i nie w szkole - bo nie wolno - a przed szkołą - na podwórku :))))
P. miała zbierać na kota a M. na razie nie wyjawiła jakie pragnienie a w zasadzie pragnienie posiadania czego pchnęło ją do tak twórczego działania :)
Dowiedziałam się tego od mamy P. bo do niej zadzwoniła mama innej dziewczynki, która próbowała wyciągnąć od rodziców potrzebna złotówkę :))
Dziewczynki w sposób delikatny zostały upomniane, że gazetki można rozdawać a nie sprzedawać (w sumie dlaczego nie?) i ze swoich pomysłów na dorobienie na razie zrezydnowały. Choć powiem szczerze, że nadal jestem zdziwiona przeokrutnie, że TO moja najstarsza wpadła na taki pomysł. Bardziej spodziewałabym się inwencji Jasia ale... jak widać dzieci nas zadziwiają na każdym kroku.
Tak to z mamą P. doszłyśmy do wniosku, że dziecko artystów (P.) oraz dziecko z patologii wielodzietnej podjęły dość wcześnie inicjatywę dołożenia sie do budżetu domowego... :D:D
Komedia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
od rana jakies objawy są... na razie bez paniki. Jedno jest pewne - Dzięcię chyba chce wyjść. Pytanie jest tylko czy zechce do jutra poczeka...
Aguś! To jest super. Trzeba dzieciakom pomóc. Maja iicjatywę i słyszą na początku "nie wolno". Właśnie - dlaczego nie wolno? Moze trzeba cos wymyślec zeby było wolno. Służę pomocą. Niech dziecka malują, rysują, a skoro nie moga tego sprzedawać to może KTOŚ im pomoże. Myślę że ich pomysły moga przechwycić na pewnym etapie dorośli. I dziecka będą miały satysfakcję a ich rodzice (i ciotki) radochę że przyczyniają się do ich twórczej inicjatywy. Pomysl wart zaangażowania...dla przyszłości tych...teraz malutkich a niebawem dorosłych :D
OdpowiedzUsuń/mary
OdpowiedzUsuńmałe chińskie rączki ?
małe rączki - owszem :) ale nasze, polskie i to jakie zdolne :)
a w główkach dużo sprytu ! i bardzo dobrze ! znaczy, ze w życiu sobie zawsze poradzą !
kochane dziewczynki :)
a ja tak po cichu planuje, by wydać kalendarz lub książkę z moimi szkolnymi dziećmi:) nie wiem co z tego wyjdzie, ale dużo frajdy i skrzydła rozwinięte na pewno. Gratulacje pomysłu Marcysi!!! Ja jak byłam mała wystawiałam z siostrą teatrzyki za złotówkę, robiłam loteryjki z pysznymi wygranymi. Oczywiście wszystko w ramach licznej rodziny:)rut
OdpowiedzUsuńPomsł super. Ja wrazz rodzicami wpadłam aby prowadzic bloga przez caly rok (zamknietego) i wrzucac na niego zdjecia. Potem pod koniec roku - dac pani w prezencie FOTOKSIAZKE :)
Usuń/mary
Usuńa ten blog już może powstał?
bo już połowa roku się zbliża...
spryciule :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że masz taka przedsiębiorczą Córcię!!!!! (L.N.)
OdpowiedzUsuń