Taka właśnie jest godzina a ja mniej więcej od pól godziny nie spie bo obudził mnie Staś, smarkająco rzężący... z ogromną gorączką, zalepionymi od ropy oczami...
Czopek podałam, widać teraz tempka spada ale oczywiście trzeba pieluchę przebrać (nie lubię podawać czopków bo zawsze się tak kończy - kupą a ja wtedy nie wiem ILE się wchłonęło) ale w oblicz rzygania Stasia przy temperaturze pow. 39 to jedyna droga podawania leku.
Porodu nie widać... choć jakieś kurcze się pojawiają.
I całe szczęście, że nie widać bo Marcysia dołaczyła do grona chorych. Aż się boję bo zaczyna się niewinnie... kaszelek, katarek, temp 37,3 a potem dowala gorączką do 40...
Dzieci już któryś dzień w domu więc bywa różnie. Ja zmęczona po nockach. M. marudny bo sobota i niedziela w domu... to wiadomo jak może wyglądać popołudnie neidzielne? Dzieci kłócą się, Marcysia w tym wiedzie prym, Jasio marudzi. Choć po filmie Na dobre i na złe obejrzanym choć trochę przeze mnie... udało się nam wspólnie obejrzeć Kubuś i Hefalumpy. Choć coś. Prawie było spokojnie - no prawie bo Staś marudził i wisiał na rękach...
Padnięta jestem... Zaraz zmienię pieluchę Stasiowi (Matko... to nie spotykane u mnie żeby prawie dwuletnie dziecko w pieluszce latało ale widać przy następnych dzieciach już tak się nie chce)... i lecę spać - przed tem pochłaniając znów litry gazówki z sokiem... jakaś masakra suszeniowa mnie dopada w ciążach.
Jutro pediatra bo Stasio ma tak zaropiałe oczy, że chyba sobie sama z tym nie poradzę. Aż mi się nie chce tam znów iść.... Booooższe.... no chyba, że nastąpi JAKIŚ cud. No i o ile nie zacznę rodzić bo jakoś wizja odchodzących wód zaczyna mnie prześladować.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Agus, zdrowia Wam zycze!!! Obys Ty sie jeszcze nie rozchorowala na sam koniec, no :) Buziaki dla calej Rodzinki!
OdpowiedzUsuńZdrówka nieodmiennie :*
OdpowiedzUsuńA co do pieluch... Ja nie potrafię w zimie odpieluchować. Adaś (2 lata) Szymonek (1,5 roku) i to właśnie latem. Błażej niby wie kiedy sika i jak sikać, ale sadzanie na nocnik w jego przypadku (jak i Adasia) nic nie daje. Dopiero sikanie w majty pewnie da, ale to dopiero w lecie.
Szymonek miał już od roczku sukcesy nocnikowe a że i lato było wcześnie to poszło szybko i sprawnie.
Buziaki!
Maciejka
nasza dwulatka też w pampersie biega i nawet mocno nie naciskamy z nocnikiem. A Ty tak godzin w tytule nie pisz, bo mi sie zdaje, ze juz urodziłaś:) rut
OdpowiedzUsuńRutko :) bo to było zamierzone... ja Wam chcę tzw. katharsis podtrzymywać :) no wiesz... atmosferę podnieść do granic :)
UsuńCZyli wszystko jasne ;) a ja tak jak Rut pomyślałam, że może akcja z Kruszyną rozpoczęta, może wody Ci odeszły... ;)
UsuńMoja Marta też w pampersie, jest niereformowalna niestety :) woła jedynie, gdy jej zależy, tzn. leży w łóżeczku i ma spać (i nagle: chce mi się siusiu mamusiu!) albo jedzie samochodem i ma dość (tatusiu zatrzymaj się, chcę zlobić siusiu pod drzewem). Poza tym siedzi cicho, ewentualnie informuje już PO.
I też czekam z odpieluchowaniem na ciepłe dni, zresztą sama wtedy już chyba wreszcie zaskoczy (bo ile można?). Zosia przestawiła się z dnia na dzień w wieku 1,9. I też latem.
Buziaczki kochana, i niech Ci towarzystwo wyzdrowieje w końcu!
ożesz Ty!!!! :)poczekaj do połowy stycznia. rut
UsuńNo powiem Ci, że jak pierwszy rz przeczytałam o tym, że zmieniłaś pieluchę Stasiowi to pomyślałam, ze blogi zmieniłam ;) Bo najczęściej tak samo podchodziłyśmy do pieluch :) Staś do 2 lat ma jeszcze 3,5 miesiąca więc jest szansa, ze dwulatek nie będzie biegał w pieluchach :)
OdpowiedzUsuń? A kto pisze jako Anwonimowy?
Usuń