Nic mi się nie chce. Absolutnie nic. Jak pomyślę, że COŚ mam zrobić to robi mi się niedobrze. Ciuchy leżą, pranie wieczne. Wizja pakowania - brrr....
Byliśmy wczoraj na pikniku, wycieczce do Gdyni z okazji Święta Marynarki Wojennej i wizycie u kuzynki M. Wieczorem mycie dzieci, usypianie i ja ... na dziób padam jak nieżywa. Jak to tak dalej pójdzie to totalnie osiwieję bo naprawdę czuję, że na nic nie mam sił. A tu wyjazd za pasem...
Nawet zdjęć mi się nie chce ściągać z aparatu...
Ogarnął mnie marazm totalny i brak chęci. Pogoda - tragedia choć plus jest bo kwiatków podelwac na balkonie nie muszę a one i tak rosną jak szalone - tyle deszczu mają.
Aaa.... spadają na mnie ostatnio różne rzeczy. Wyjazd do lasu. Bach - proszę bardzo. Buciki dla Marcysi - Bach i proszę bardzo. Biały sweterek... a nawet dwa.... Jestem W SZOKU :)))))
Aż boję się pomyśleć, że przydałby nam się jakiś większy pojazd - 7 osobowy :))))))) za nieduże pieniądze oczywiście :)))
I tak sobie siedzę i piszę. Jem czereśnie bo i co mam robić. Staś zasnął a dzieci w Klubie (ostatnie dni) i życie mi przepływa.... ucieka niczym zajączek.
Matko chyba mi naprawdę z głową gorzej. Chlapnę się do kąpieli. A co tam... może się mi polepszy? :D
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
A pamietam jak my nie tak dawno szukaliśmy auta wiekszego. Laucia juz była tuz tuż:)I mamy siedmioosobowy:) Ja w ciaży zawsze miałam takie okresy bezsiły i zupełnego niechcenia. rut
OdpowiedzUsuńJa właśnie jak zaszłam w ciążę ustanowiłam priorytet: duże auto, żeby naładować pod dach wszystko czego będę potrzebować jadąc gdzieś. Jakimś cudem (dosłownie) udało nam się wyrwać Volkswagena Sharana - i tak oto naładowane auto jeździ kiedy jest taka potrzeba! Kojec, siedzonka karmieniowe, bambetli przeróżnych tony...:) I wcale mi się nim trudniej nie jeździ niż mniejszym a tego się obawiałam właśnie, co Ty! Tak samo, tylko ciut wyżej siedzę:) Pozdrawiam chłodniutko;) Asia
OdpowiedzUsuń