Już miałam kilka zjazdów..
Fajni ludzie na roku choć mega młodsi ode mnie. Mogliby być moimi dziećmi. Śmieszne to trochę. Ale widocznie taki mam czas teraz aby posłuchać co mówią młodzi.
Są fajni...
Choć mają swoje toki myślenia zadzwiające mnie ale są fajni.
Myślę, że studia magisterskie w wieku 47 lat to wyzwanie. I tak się stało, że je podjęłam chyba tylko dlatego, że Pan Bóg trochę mi zamieszał jasność spojrzenia. Nie wiem jak to ogarnę... naprawdę nie wiem.
Dziś siedzę znów późno bo w zasadzie powinnam dokumentację kończyć i uzupełnić ale jakoś nie idzie. Oj nie idzie ta dokumentacja.
A jak będzie z nauką? Przecież umysł już nie ten. A i obowiązków przybyło.
Mamy 4 dzieci... z czego dwójkę na domowym nauczaniu.
Mamy rodzinę więc zakupy, sprzątanie i gotowanie. Dzieci pomagają. Mają swoje obowiązki ale zarządzanie jest na mojej głowie.
Tak więc nie wiem jak mi pójdzie to studiowanie. Może być ciężko...
A na razie...
Ogarniamy i do przodu. Przede mną kolokwium, zaliczenia i inne same przyjemne rzeczy
No kto jak nie Ty!
OdpowiedzUsuńFajne zdanie wczoraj przeczytałam: „ ciezko jest być grubym, ciezko jest trzymać sie treningów; ciezko jest być biednym, ciezko jest pracowac i dawać z siebie wszystko; ciezko jest być głupim, ciezko jest ślęczeć nad książkami. Życie zawsze jest ciezkie, ale to my wybieramy które „ciezko” nas dotyczy”.
Jesteś na dobrej drodze, mądra kobieto! Całusy!
Aaaa wiem ktoś Ty ;) Hahahaa
UsuńPowodzenia! Rzeczywiście ciężko to wszystko połączyć, ale dasz radę. W końcu to "tylko" studia :D Buziaki!
OdpowiedzUsuń