W kalendarzu adwentowym dzisiejszym zadaniem było udekorowanie okien. A tak mi się nie chciało ruszyć z fotela i sięgnąć po karton z lampkami i światełkami. Ale ruszyłam się i w czasie nieobecności trójki najstarszych dzieci tradycyjnie upiększyłam okna.
Jest ładnie.
I tak się zastanawiałam, że kiedyś nie kładliśmy na to takiego nacisku. Nie było wtedy możliwości, materiałów, tylu ładnych rzeczy. Lampki były cudem zdobyte. Jeden komplet na choinkę i tato dbał o nie szczególnie.
Nie piekło się pierniczków. Nie było jakiejś zbiorowej histerii pierniczkowej. Teraz dużo siły wkładamy w to aby było pięknie i miło. Ładnie i kolorowo. I oby nie skończyło się tylko na tym. Sama łapię się na tym, że to przygotowanie jakby mnie przeciąża, pochłania i zapominam co jest naprawdę sensem. Na Kogo czekamy i dlaczego?
Na Laudesach w niedzielę Antek wylosował Ewangelię o śmierci Pana Jezusa. I na początku dzieci naprawdę marudziły, że źle wylosował, że mamy jeszcze raz.
Ale potem w czasie katechezy usłyszały, że tak naprawdę czekamy na powtórne przyjście Jezusa. Tego który umarł już za nas i nas odkupił. I ta śmierć była nieunikniona i konieczna. Stąd tak blisko z Betlejem na Golgotę, ze żłóbka na krzyż. W sumie ciekawi mnie dlaczego tak usilnie chcemy te święta ugłaskać.
Czy Maryja miała wtedy ciepło, obficie, kolorowo? Czy Józef miał zabezpieczenie, ubezpieczenie czy zasiłek dla bezrobotnych. Nie. Było ciemno, chłodno i biednie. Ale mieli Jego. Czyli wszystko. On wystarczył. A ja usilnie chcę zaplątać Boże Narodzenie w łańcuchy, światełka i brokaty.
Taka moja magia świąt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
Dziękuję...
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuń