Spełniam się...
I nie pisze tego aby się podbudować ale jako wniosek ostatnich dni.
Pracuję zawodowo - w takim wymiarze jaki mi na razie pozwala czas ale pracuję. Więc jestem matką pracującą.
I widzę, że mimo, że moja praca zajmuje mi naprawdę niewiele czasu - nie jest to całkiem normalna sytuacja. Dzieci są coraz większe. Do szkoły starszaki jadą same (na przykład dzisiaj) i wracają też same (jutro). Nie jest t codziennie bo różnie kończą.
Ale są zajęcie dodatkowe, muzyczna szkoła, spacery, obiady, prasowanie, układanie, pranie,sprzątanie, zakupy, różne inne nieprzewidziane rzeczy - na przykład wyszycie numeru startowego na Zawody.
I widzę, że to jest mój PIORYTET. Nie, no fajnie jest kiedy mogę wyskoczyć z walizeczką i zrobić zastrzyk, podłączyć kroplówkę ale naprawdę bycie mamą niż mamą pracującą zawodowo bardziej mnie kręci.
I dlatego, BARDZO się cieszę - BARDZO - że mamy teraz możliwość dostać wypłatę za to siedzenie i nic nie robienie w domu. BARDZO... bo dla nas jest to dodatkowa pensja, której przez 10 lat nie miałam a inne mamy przez całe swoje życie.
Mój wybór był taki i nie narzekam ale naprawdę CIESZY mnie fakt, takiej formy pomocy.
A co z firmą. Rozkręca się, choć nadal chyba dokładam patrząc na księgowość ale jest dobrze. W czerwcu mam nadzieję na kurs opieki paliatywnej i potem pomyślę o domowym hospicjum. O ile będą mnie chcieli. Ale gdyby nie ta możliwość otwarcia działalności nie wiem, czy miałabym odwagę na coś więcej. To był dobry czas i odpowiedni moment.
Tak więc mama pracująca pije kawę, pisze notkę i pomyśli za chwilę nad logistyką dnia dzisiejszego :)
A za oknem wiosna :)
Jestes wielka :D
OdpowiedzUsuń