To, że jestem zmęczona to chyba nie nowość i nie będę tu nikogo nudzić tym stwierdzeniem. Z tego też względu chodzę wiecznie niedospana, w niedoczasie - jak to ostatnio usłyszałam w naszym rodzinnym serialu Ojciec Mateusz... wieczorami zaś zasypiam razem z dziećmi lub krótko po ich zaśnięciu (i Męża) obrabiając niedokończone zadania - pranie, obiad, zmywarka, kanapki do pracy.
Tak sobie żyjemy, bardzo intensywnie i lekko krew mnie zalewa jak ktoś mi serwuje, że dobrze zoorganizowana praca to mnóstwo wolnego czasu. Tiaaa... sralala. Pożyjemy zobaczymy.
Śmiem twierdzić, że w obliczu faktów i tak jestem mega super zorganizowana.
Lubię piątki. Dzieci są do 12.30 w szkole. Nie latam jak kot z pęcherzem od Klubu do szkoły, ze szkoły do domu. Tylko w miarę mogę za jednym zamachem wszystkich odbieram i przywożę. Plus.
Wczorazj za to dzień Urzędów. Trudny dla mnie ale wszystko załatwione bardzo nawet pozytywnie. Nawet z ZUS sprawa zaległej składki na plus - bo okazało się, że składka przedawniona :) Cieszy mnie to ogromnie.
Co poza tym u nas?
U Jasia niesttey wyszła na usg powiększona (choć nieznacznie) tarczyca. Czekam co dalej. Mam dzwonić w poniedziałek do doktor to się dowiem.
U mnie? Rtg bioder wykazał jednak zmiany zwyrodnieniowe i teraz czekam na rtg kręgosłupa i pewnie jakąs rehabilitację. Biodra czeka w przyszłości operacja. Świetlana przyszłość po prostu.
Już północ.
Dzieci wykończyły mnie dzisiaj totalnie. Szczególnie Stanisław. Trafiło nam się szczególnie uparte dziecko. Z charakterem i swoim zdaniem. Po takich dniach ostatnim pytaniem jakie sobie stawiam - czy aby na pewno jestem wydolna jako matka? Odpowiedź jest prosta - nie jestem wydolna i tyle.
Jutro sobota. Wybieram się na babskie zakupy z Moją Córką. Kupię sobie szal i czapkę. To co mam w szafie wywalę w cholerę. Zrobimy drabinę dla Dzieciątka Jezus i Drzewko Jessego. Nie jestem pewna czy uda mi się wystartować z Kalendarzem.
Drzewko to bardzo fajna sprawa. Polecam...
A ogólnie?
Jest ok. Jest krzyż ale jak tu bez krzyża nie iść? To tak po konwiwencji mnie naszło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taniec co robi porządek z głową
Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni. Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba do...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
To powiedz mi jak się robi Drabinę i Drzewko? Bo ja ciemna masa z pogańskiego świata wyrwana jestem i nie wiem (serio, tyle lat a wszystko dalej mnie dziwi w Kościele..).
OdpowiedzUsuńTeż nie wyrabiam jako matka... Czasem się zastanawiam, jaki sens będzie mieć więcej dzieci, skoro już teraz przegrywam. No ale może to ma sens jakiś ino w swoich kompleksach tego nie zauważam.
A co do organizacji czasu to właśnie wczoraj marzyłyśmy z siostrą ze wsp (5 dzieciów, najstarsze ma 6 lat :)) o zmywarce i suszarce do prania :P Bo się nie możemy odkopać..
O Drzewku i Drabinie napiszę jutro :))) ze zdjęciami
UsuńA co do zmywarki i suszarki. Zmywarkę już posiadam - ufffff a za suszarką tęsknię :)
Aguś, ja też czekam na więcej informacji o drzewku:)
UsuńI pozdrawiam cieplutko, równie niewydolna, zwłaszcza rano i wieczorami (co ja bym zrobiła bez Dziadków???). I też (na szczęście) ze zmywarką;)
Aguś, obyś trafiła na dobrego lekarza i oby operację zrobili raz a dobrze. ++
OdpowiedzUsuńReniu... operacji boję się jak ognia ....
UsuńRozumiem, dlatego jedyne co mogę, to modlitwa. Przypominaj się. I cobyś miała dobrą rehabilitację, o.
UsuńJa się też boję operacji, chciałabym, żeby mi raz wreszcie tej nogi nie sknocili.
Miło tu u Was. I tak "Bosko", konwiwencja neokatechumenalna?
OdpowiedzUsuń