Wychodzimy z chorób
To znaczy ja, Staś i Jaś... Antek jakoś nie. chyba jutro lekarz jednak. Zaropiałe oczy, katar ogromny i nieustępująca gorączka.
Dziś wyjdę w końcu z domu wieczorkiem bo jestem już w stanie. A tak spędzam bardzo leniwie (ha ha) niedzielę. Obiad i ciasto. Ale mam za to teraz chwilę wytchnienia bo Antoś w chorobie śpi popołudniami a reszta na dworzu a ja sobie już drugą godzinę słucham Siesty.
Jak za dawnych lat. Skład nieco inny. Więcej lat na liczniku ale klimat ten sam.
Wiosennie nam się dzisiaj zrobiło. Nagle. A jeszcze tydzień temu padał śnieg przez cały weekend.
Od razu widać brudne okna i kurz w domu. Ale też od razu w głowie zaczynają krążyć plany i myśli co z tym zrobić? :)
A za trzy tygodnie już święta i nasza ulubiona Pascha. Będziemy chrzestnymi więc dodatkowo jeszcze większe święto. Pomysłu na prezent zero. Głowy też do tego nie mamy teraz (drugie skrutinium trwa więc w tygodniu jesteśmy zabiegani).
I jeszcze moja specjalizacja co miesiąc. Minie nam ten miesiąc szybko. W kwietniu wyjazd na 50 lecie Drogi Neokatechumenalnej. Więc to wszystko tak dodatkowo a życie płynie a raczej pędzi.
Widzę, że od jakiegoś czasu zupełnie nie mam weny... zupełnie. Jakbym była całkowicie wyczyszczona z pomysłów do pisania.
Dodatkowo od dziś niedziela jest ustawowo wolna od pracy. Szaleństwo niezadowlonych wręcz oszałamiające a przecież nawet ja pamiętam te czasy kiedy w niedzielę czynne były tylko kwiaciarnie i kawiarnie.
niedziela, 11 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
Jedziecie do Rzymu, ale Wam fajnie! :) My logistycznie nie ogarnęliśmy...
OdpowiedzUsuńTeż czekamy na Paschę... Dużo chrztów będzie, choć nie nasze w tym roku ;)
A z pozamykanych w niedzielę sklepów baaardzo się cieszę.
Rivulet czyzby za rok chrzest sie szykowal?
OdpowiedzUsuń