Znów pojechaliśmy szukać dębów... Niestety tym razem znaleźliśmy tylko namiastki a nie okazale d dęby mające kilka tysięcy lat... trudno. Pojedziemy następnym razem.
Ale za to wycieczka była udana a pogoda urocza.
Dzieci po raz pierwszy moczyły nogi w morzu (brrrr...) choć woda była LODOWATA...
Może się nie rozchorują.
Na koniec pojechaliśmy nad nasze jezioro Choczewskie i już tradycyjnie rozpaliliśmy ognisko. Kiełbaski i chleb pieczony :) cudnie...
Dzieciaki ganiały po plaży jak szalone. Piasek piękny,czysty i drobny. Cudnie. Piękne słońca.
Patrzyłam na nie i zastanawiałam się kiedy urosły. Już coraz bardziej samodzielne
czwartek, 5 maja 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
od rana jakies objawy są... na razie bez paniki. Jedno jest pewne - Dzięcię chyba chce wyjść. Pytanie jest tylko czy zechce do jutra poczeka...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
Piękna majówka. Aż miło na Was popatrzeć.
OdpowiedzUsuńUściski
Zakochałam się w zdjęciu głównym :)) Piękne macie dzieciaki!!!
OdpowiedzUsuń