Wczoraj nastąpił kryzys naszej jelitówki. Kryzysów było kilka ale wczoraj był dość ostry - tak, że zaczęłam pakować się do szpitala ale ... jeszcze się powstrzymywałam mając na uwadze legnięcie w gruzach całej naszej logistyki. Zrobiłam orsalit Antkowi i podawałam ku jego rozpaczy. PO pół kubka zaczął nawet chętnie pić. Wiedziałam, że kryzys minął. wieczorem jeszcze kilka kup ale nie wylewających się górą więc poprawa była.
Dzisiaj dziecko o niebo lepsze ale też i o sporą ilość dekagramów chudsze. Śmiem nawet twierdzić, że i kilo nam poszło w dół. Możliwe to?
Apetyt średni ale jak wyzdrowieją to i apetyt wróci. Nie mamy zwyczaju wpychac dzieciom nic do buzi ani karmić na siłę - nawet w takich wypadkach. Wyzdrowieją i zaczną jeść.
Obecnie wirus dopadł Tatę. Mama Karmicielka trzyma się dzielnie. Ciekawe jak długo?
Reszta dzieci jakoś się wykaraskała z owego nieszczęsnego wirusa, który trwał tydzień. Powiem krótko. Ciężko było. Ciężko i bardzo obficie ze wszystkim - nie będę wdwać się w szczegóły. Pranie nadal mamy ustawione w kolejce. Dobrze, że jeszcze grzeją bo przy tej zmiennej pogodzie suszyłabym do wakacji. Mimo wielości ubranek mieliśmy także kryzys w postaci braku body i spodenek dla Antka i Stasia. Oni chyba najgorzej znieśli tę chorobę... na razie bo doktro powiedział (i to się sprawdza), że to wirus krążący - niby odchodzi i wraca... tylko czemu ja - narażona na zjadliwe patogeny nie choruję? ::P
poniedziałek, 12 maja 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Nałykałaś i nawdychałaś się pewno tyle tego, że ech i ach. Ale organizm się mobilizuje, bo kto by się zajął czeladką, gdybyś i Ty poległa.
OdpowiedzUsuńBo Ty prawdziwa Matka-Polka. Kto by wszystkich ogarnął jakbys padła :)
OdpowiedzUsuń