Tak więc w czasie takich nieobecność - zasiadam z kawką, ciastkiem, kompem i najczęściej póżniej ogarniam to co nieogarnięte przy Czwórce.
Dzieci potem wracaja stęsknione, do stęsknionej mamy... i taty (mniej stęsknionego) i ogólnie szał.
Z Jednym to naprawdę lajcik.
Takie moje smakowite spędzanie soboty...
a ponizej nasz Wieniec Adwentowy :)
Fajna tradycja:)))
OdpowiedzUsuńI masz rację, z jednym to lajcik.. ale trzeba mieć więcej niż jedno, by to wiedzieć:D