Słabizna ze mnie. Totalna. Zaatakowały nas muszki owocówki. Koszmar jakiś rodem z horroru... wszędzie muszki, wszędzie a na okna dziesiątki. Przypomina mi się lekcja z biologii o tzw. rozmnażaniu. Króliki to chyba pikuś - owocówki te to mają pęd do życia.
Wypowiedziałam więc wojnę. Najpierw próbowałam wytropić jakieś ogryzki w pokoju dzieciaków. Nic z tego. Odsunęłam łóżka, zmyłam podłogi, odnalazłam ku uciesze dzieci zaginione zabawki...ciuchy zgarnęłam w jedną kupę i postanowiłam, że nie spocznę dopóki czegoś z tym nie zrobię.
Niestety .... moje siły są nadwątlone. Padam na nos. Spać mi się chce a brzuszek mimo, że niewielki skutecznie utrudnia wszelkie podkskoki w pokoju dzieci. A gdzie generalnie sprzątanie w kuchni???? Bo tam też ich miliardy...???
Na razie podstępem je weźmiemy. Pułapką octowo - płynowo - naczyniowo... Może choć część tych gadów wytępię???
A na razie aby się dobić pobiegnę na spacerek z dziećmi. Aby może ciut odsapnę?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
u nas tez bylo ich mnostwo... ale... wciagnelismy je odkurzaczem i wyrzucilismy worek :) Poki co ich nie ma, wiec chyba poskutkowalo :)
OdpowiedzUsuńJa tak dla odmiany mam myszy też inwazje włażą zmory wszystkimi możliwymi szparami hah ale ocet tu nie pomoże mam trutkę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i jakie efekty w walce z muszkami???
OdpowiedzUsuńMój Mężulek ma na nie "uczulenie" (czyt. jest strasznie zły, jak się pojawią, więc owoce trzymamy pod przykryciem i w tym roku jest nieźle :-)
OdpowiedzUsuńa u nas jednego mola widziałam, a jak jest jeden to zaraz będzie plaga egipska:)a owocówek nie ma choć jabłka całymi stosami przywozimy. rut
OdpowiedzUsuńdo_ro/ Jak jak nie cierpię wszelkiego rodzaju robactwa. U mnie też były owocówki. Widziałam w sklepie (w Kauflandzie) taką fajną "pułapkę/trutkę" na owocówki.
OdpowiedzUsuńA jak tam u Was walka z muszkami?
Ps.kfiatushek ja też często wciągam muszki i pająki do odkurzacza - haha.