Ale dzień Matki Polki nigdy nie jest zwykły bo nawet jeśli jest najzwyklejszy to jest w nim tyle ruchu, że nie sposób się nudzić. Rano polecieliśmy naszym Opelem na badanie krwi - ja i Jaś - bo Jaś nam coś podejrzanie się rozchorował i pani laryngolog wykluczając zapalenie ucha zasugerowała mononukleozę. No cóż... badania się przydadzą ... bo Jas dawno nie miał badań a potwierdzenie lub wykluczenie mononukleozy nam oczywiście też na rękę bo nie wiem jak ma się ten wirus do potomka nr 4. Oby więc to coś nie było jednak ani szkodliwe a najlepiej aby mononukleozą nie było.
Jasio ma się już lepiej więc może to li i jedynie jakaś grypa żołądkowa. Oby...
Dziś więc oprócz badań, które już za nami - mamy jeszcze wizytę w UM - w celu szczytnym a mianowicie załatwienia dodatku mieszkaniowego. Papierologia ogromna ale zawsze trochę grosza nam odejdzie gdy przyjdzie płacić czynsz.
W między czasie jakiś obiad, spacer, plac zabaw i koniec dnia ... a ja na nos padam i nawet nie mam sił rozmawiać z M. nie wpsominając już o rozmowach bardziej owocnych. Jestem więc kondycyjnie na wyczerpaniu i wniosek chyba taki, że lepiej już chyba nie będzie. Będę wiecznie zmęczona, senna i zagoniona :) Wizja następnych 10 lat urocza.
Sterty prania powoli maleją ku mojej uciesze. Paprotki są doprowadzone do stanu normlaności i nie mają już koloru zmęczonej zieleni (jedyny obowiązek M. aby raz, dwa razy podlać w tyg...) Kwiatki na balkonie, dzięki Bożemu Miłosierdziu i obfitych opadach wyglądają znośnie ale biedne paprotki przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. No cóż... Okna jeszcze trzeba doprowadzić do jako takiego stanu, balkon i będzie ok...
A jak wizyta u gina 6.08 będzie ok to 7.08 startuję do Warszawy - w ciąży, z trójką i pociagiem. Jak siwa całkiem lub z resztkami włosów nie wysiądę po tej podróży to znaczy, że jeszcze wiele mogę przejść. Wybieramy opcję IC aby zminimalizować czas przejazdu oraz opcję - ruszamy wczesnym rankiem - co by dzieci w pociągu uśpić :) Plan taki jest... a jak będzie. Najwyżej w Warszawie zostanę na zawsze bo powrót będzie ponad moje siły :)
I to na tyle a notka o obozie nadal przede mną :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
ludu, ja to Cie podziwiam Kobieto :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko bardzo lubię Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam PolskiBus - taniej, wygodniej i milej niż podróżowanie PKP!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.polskibus.com/search-results
OdpowiedzUsuńKasiu nie wyobrazam sobie podrozy z trojka i to ze stasiem:( chyba bez szans
UsuńTe autobusy są komfortowe, klimatyzowane, a na niektórych trasach podają lody. Z dziećmi 100 razy bardziej wolałabym jechać tym autobusem, niż tłuc się brudną koleją!
OdpowiedzUsuńpopatrzyłam i rozważam - a foteliki to mam ze soba brac?:))))))
OdpowiedzUsuńPasy są przy każdym siedzeniu, więc teoretycznie możesz, tylko co ty z tymi fotelikami potem zrobisz???
OdpowiedzUsuń