Taka oto rocznica...
Nie obchodzimy hucznie bo zbyt intensywnie ostatnio dla mnie i nie mam czasu na nic. Ani na ciasto aby upiec, ani na sen, ani na odpoczynek. Wszystko w biegu i rozgardiaszu aż do momentu dopóki sama tego wszystkiego nie poukładam sobie.
Bo otóż od 1.06 zaczęłam pracę w moim wyczekanym hospicjum domowym. Na razie nie wielu pacjentów bo zaledwie dwóch i czekam na więcej. Ale wszystko dla mnie nowe. W pracy no i dla rodziny też nowe bo nagle muszę wyjść, uzupełnić dokumentację a obiad i zakupy i tak muszą być zrobione.
Tak więc przyszło nowe i na pewno będzie o czym pisać.
A rocznica... cóż. Nie mogę uwierzyć, że to już 13. Rok za rokiem mija, doświadczeń przybywa. Uniesień ale i rozczarowań doświadczeń ... jednym słowem bogactwa.
My zmieniliśmy się, dzieci nam się zmieniły, nas dzieci pozmieniały...
Czego sobie i nam życzę. Abyśmy przetrwali w jedności i miłości. Aby nas doświadczenia nie poróżniły bardziej a raczej zjednoczyły. Aby to co nadchodzi nie było dla nas ciężarem nie do udźwignięcia ani radością, która przesłoni nam jasność spojrzenia.
No to my... Trochę młodsi i szczuplejsi. Bez szronu na głowie :D
Życzę wam wielu kolejnych rocznic ������
OdpowiedzUsuńBrawo Wy!!! I kolejnych pięknych rocznic :* Niech Was Bóg prowadzi!
OdpowiedzUsuń