jak narciarz na Slalomie gigancie.
I autentycznie człowiek robi takie uniki, skręty a kibice obok, pachołki czy drzewa migają w zawrotnym tempie.
Jak na karuzeli.
Tyle się dzieje wokół.
Dzieci rosną szybko (we śnie i nie tylko)
Zaczynają pyskować, kłócić się, podnosić głos na siebie, na nas... nastoletni czas rozpocząć.
Jak my to przeżyjemy? Pytam się siebie, Michała, znajomych.
Ale wtedy równie szybko przypomina mi się czas kiedy Marcysia płakała w niebogłosy a my próbowaliśmy ją uspokoić chodząc rytmiczne po dziesiątki kilometrów, dziesiątki godzin wzdłuż pokoju....Wszystko mija. Wszystko przemija.
Ból, radość, smutek, płacz... wszystko i wszyscy.
My dalej tworzymy siebie, dom, rodzinę poprzez ta zwykłą niezwykłą codzienność. Poprzez ścielenie łóżek, gotowanie obiadu, zakupy, pranie, czytanie bajek, odprowadzanie, przyprowadzanie, prace na konkurs, święta, kolejne urodziny... pocztówki, kartki, świeczki czy kwiaty.
Wszystko mija i przemija.
Taki nastrój.
Ktoś znów mnie zmartwił, ktoś w ciąży, ktoś umarł, ktoś zachorował... ktoś się nie urodzi. Zwykła niezwykła codzienność.
W weekend jedziemy na drugie skrutynium. Nie tak dawno zaczynaliśmy Drogą z małym Stasiem i z niedużymi dziećmi - Marcysią i Jasiem.
A teraz... zostawiamy z opiekunką dzieci :D już nawet spore.
Z jednej strony żal, z drugiej... wszystko przybiera innych barw.
Przede mną też nowe perspektywy.
Robię specjalizację z opieki paliatywnej. W czwartek jadę na rozmowę o pracę do Hospicjum.
Nic nie wiem. Niczego nie rozumiem.
Z jednej strony chcę a z innej się boję.
I też nie potrafię odczytać co PAN BÓG chce ode mnie.
Dlatego też jutro z rana otwieram nową kartę mojego życia - o ile będzie mi dane i czekam żyjąc nadal moją świętą codziennością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czy ktoś mi powie dlaczego już prawie święta?
Wróciłam z dziećmi z katechezy adwentowej - to takie nasze spotkania neońskie.... I jestem ogromnie zdziwiona, że znów następny Adwent Naw...
-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
A mi jest szkoda lata Tych dni leniwych, nie spiesznych Tych wschodów i zachodów Upalnych wieczorów I nocy bez wiatru Znów zacznie kapać i ...
Dobrego etapu :) Piękny czas przed Wami ;)
OdpowiedzUsuńZostawiania dużych dzieci z opiekunką zazdroszczę ;) My musimy dzielić towarzystwo, część zostaje z dziadkami, część jedzie z nami i opiekunką...
I fajnie, że plany masz. Ja czasem się zastanawiam, jak dzieci porosną - co ja kurka będę robić? W szkole już uczyć nie będę... No ale to już Pan Bóg przewidzi...
Pięknej codzienności na kolejnym etapie :))
OdpowiedzUsuńJak rozmowa o pracę?
OdpowiedzUsuńMy na etapie, że możemy zostawić dzieci same (oczywiście nie na cały dzień). Jako to wolność :-D