Nasza Pierworodna została oficjalnie dziś przyjęta w poczet uczniów szkoły :) Impreza z racji sławnego Patrona odbyła się na Okręcie - ORP Błyskawica. Było pięknie, ciepło, słonecznie i sentymentalnie.
Trzymałam się dzielnie do momentu kiedy Moja Pyskata zaczęła mówić wierszyk i po prostu "pękłam". No dzięki Bogu nikt na mnie nie spozirał choć kolorystycznie zwracałam na siebie uwagę (słoneczna chusta) bo łzy kręciły mi sie niejedne i w niejednym oku.
Pierwszoklasiści otrzymali DYPLOMY i legitymacje i w ramach wyróżnienia mogli zwiedzać okręt - niestety my nie skorzystaliśmy z zaproszenia :( bo jak zwykle gonił nas Czas.
W domu szybko szybko i M. pojechał sam na przygotowanie a ja leczę moje chore kości (biodrowe) No narazie jedynie leżę a z leczeniem muszę się wstrzymać do wizyty u specjalisty w listopadzie - i tak ponoć szybko :)
M. chyba jako dumna pierwszoklasistka zrobiła mi w domu istny pokaz pyskówki (niestety w czasie mojej rozmowy telefonicznej z bratową). Moje wszelkie ideały padły za to wściekłość podsunęła mi podły plan - piszemy jutro regulamin. Ustalamy sztywne zasady i się trochę powychowujemy. Miałam taki wnerw i poczucie porażki rodzicielskiej, że głowa boli.... no i dlatego jużem w łóżku :)
poniedziałek, 7 października 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taniec co robi porządek z głową
Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni. Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba do...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
Hihi pewnie też tak będę ryczeć przy pasowaniu Gabrysia :) A z tym okrętem to woooow, dla mnie totalna atrakcja, bo nad morzem to byłam tylko kilka razy w życiu (5?). Powodzenia w wychowywaniu, nie daj się :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że taki regulamin wspólnie pisany z dzieckiem i niezbyt surowy to bardzo fajna sprawa...
OdpowiedzUsuńjakie łezki?
OdpowiedzUsuńNIC nie było widać :)
ale przyznaję szczerze, że z ciekawością słuchałam wierszyków "naszych" dzieci i aż klaskać mi się zachciało po recytacji:)
brawo dla "nieśmiałej" córci :))))
/mary
Bo sie trzymalam :P
UsuńAga zaproszenie do bloga posłałam tylko nie wiem czy na dobry adres :)
OdpowiedzUsuńRegulamin napisany?
U nas jutro, w Dzień Nauczyciela :)
OdpowiedzUsuń