uważam za otwarty. Rozłożył nam się Staś i Antek. Janko jakoś się wykaraskał. Choć pokasłuje. Tak więc wycieczka do Bydgoszczy i do Muzeum Mydła i Brudu na razie nam się odwlekła :(
Stasio gorączkuje, kaszle, smarcze i marudzi jak sto pierunów. Antek - kaszle i katar ma. Bez gorączki. Za to nocki tragedia bo chłopaków uszy bolą a pani z Apetki niestety odmówiła mi sprzedaży kropli do uszu - takich jakie chciałam. No trudno :(
Dzisiaj lekarz - więc może coś będzie lepiej.
Poza tym cierpię na ... sklerozę mega. Ostatnim razem do drożdżówki nie dodałam roztopionej margaryny. Dziwiłam się czemu tak marnie rośnie. Około 23 w nocy w końcu mnie olsniło. Dodałam a drożdżówka wyszła super. Teraz co prawda w niedzielę - a wiadomo, że niedzielna praca... robiłam tort dla Marcysi. I ... nie uwierzycie. Poszłam specjlanie do Bierdy zakupić cukier ! i zapomniałam dodać do ciasta - cukru!!! I niestety - nie skapnęłam się - dopiero jak okruszki zaczęłam skubać. Szoknęło mną. Miałam do wyboru albo wyrzucić albo coś wymyślić. Wymyśliłam lukier czekoladowy ... hm... zjadliwe było. Ale dosyć mam pichcenia na długie tygodnie.
Ogarniam szafy - o przepraszam - szafę i komody. Układam, oddaję, rozdaję i powiem szczerze jakaś bierze mnie frustracja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odszedł Pasterz
Jego pontyfikat był dla mnie wielkim znakiem Antoni ma w końcu drugie imię jakby prorockie bo Franciszek Papież dialogu, Miłosierdzia antyk...

-
jest taka pieśń w naszej wspólnocie, która bardzo lubię. "Wyrasta różdżka z pnia Jessego, Odrośl z jego korzeni. Spoczywa na Ni...
-
choć tak naprawde nie mam na to ani chęci, sił ani nastroju. Tak... milczę aby nie płakać, płaczę aby nie rzuacać czym popadnie... Mamy og...
:) Będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńAga, jestem Twoją fanką jeśli chodzi o przygody kulinarne:)))
OdpowiedzUsuńmnie takie przygody (czytaj: roztargnienie) spotykają często - jak na razie: nie w kuchni - i tak jak Ty podchodzę do tego z dystansem i uśmiechem
/mary
My już wychodzimy z przeziębienia, chłopaki od dwóch tygodni mocno zakichani, ale jest coraz lepiej. Ech, jesień :P
OdpowiedzUsuńSkleroza wymiata, w sumie też mi się zdarzają podobne wypadki... Tyle że ja jestem mistrzynią w zapominaniu o proszku do pieczenia :) Nie ma jak pyszny zakalec, a co!