niedziela, 2 kwietnia 2017

Koniec żalu, boleści koniec płaczu ... Zmartwychwstał Pan!


Byliśmy w piątek na pogrzebie brata ze wspólnoty. Chorował kilka lat. W ostatnim roku jeździłam do niego robić opatrunki. Związaliśmy się poprzez tę chorobę.
Jednak jesteśmy z innego świata. Pogrzeby braci z Neokatechumenatu są inne. Są znakiem. Dają nadzieję. Są wyznaniem wiary.
I odprowadzając brata a raczej ciało Jurka wierzę, że za chwilę spotkamy się a tu jesteśmy tylko na jakiś czas.
Najpiękniejszy pogrzeb, stypa a raczej agapa. Dające NAM żyjącym nadzieję, że można płakać a nie rozpaczać. Zawstydza mnie to...
Jurku, Waldku, wszyscy za którymi tęsknimy...... do zobaczenia...

Taniec co robi porządek z głową

 Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni. Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba do...