Mamy po pięćdziesiąt lat. Michał prawie a jak prawie 52 i... jesteśmy szaleni.
Zaczęliśmy chodzić na taniec towarzyski. I jest nam chyba dobrze - choć jesteśmy jak dwie lewe nogi a raczej cztery ale to co mi pasuje w tym wszystkim to luz w głowie.
I powiem tak - taniec to jakiś cud ... wolność i coś jeszcze. Nie myślałam, że po pięćdziesiątce można zgłupieć. Okazuje się, że można.