niedziela, 21 września 2014

Dzień piąty - rzeczy bez których nie mogę żyć

I tu mam dylemat bo jak się przypatrzeć to nie ma takiej rzeczy, która warunkuje moje życie.
Kiedyś wydawało mi się, że płyty i muzyka... guzik prawda
Podróże (choć rzeczą nie są)... guzik prawda. Życie weryfikuje...
Książki ? Guzik prawda. Teraz nie mam sił ani czasu aby choć zdanie przeczytać.
Blog... to samo. Można żyć
Internet ... jak najbardziej
Fotografia i zdjęcia. Zgubiłam aparat i choć ciężko to jednak da się...


Może więc jednak coś jest?... z rzeczy :)

Kawa i coś słodkiego - ale jak okazuje się, w czasie ciąży można żyć bez tego ... ba! nastepuje nawet odrzut :)


Tradycji ... bez tego trudno jest się odnaleźć ...


Widoków z mojego okna. Zachodów słońca, przestrzeni i wolności...


Morza.... morza wiatru i Mojej G...



czwartek, 18 września 2014

Dzień 4 - pięć ulubionych blogów

Mam mało czasu ostatnio... bardzo mało. A jak mam już trochę wolnego to ze zmęczenia zasypiam.
Ae jednak są blogi na które zaglądam - mimo wszystko.

1. Blog Hani - może dlatego, że jest mi bliska, znamy się... pisze prosto i od serca :) Dobrze mi tam...
2. Blog Green Canoe - zdjęcia, pomysły, piękno i estetyka. Nie zaglądam często bo wtedy chora jestem ale uwielbiam TEN blog
3. Blog kulinarny - pomysły cudne (choć drogie ale znajdujemy tańsze inspiracje i odpowiedniki) ale zdjęcia... tak apetyczne, że nie sposób się powstrzymać aby czegoś nie zrobić :)
4. Blog Rutki - o codzienności w sposób poetycki :)
5. Blog Inspiracyjny - blog cudownej mamy z któego czerpię inspirację do nauki i zabaw z dziećmi... :)

Dzien 3 - Ukochane hobby

Następny dzień wyzwania... nie dałam rady wczoraj.
A może dlatego, że tyle mam moich hobby ?

Ostatnio robiłam lekcje z M i rozwiązaniem wykreślanki było przysłowie - Kto wiele rzeczy zbiera, tego nuda nie pożera. I tak chyba jest...
Uwielbiam robić zdjęcia choć teraz to jest trudne bo aparat mi zaginął.
Uwielbiam ksiażki.
Uwielbiam blogi i pisanie.
Uwielbiam robótki a w zasadzie szycie choć teraz czasu mało.
Uwielbiam decupage...
Uwielbiam pieczenie i gotowanie
Uwielbiam kwiaty...
Uwielbiam... wycieczki i podróże...
I co tu wybrac?

Muszę połaczyć... bliskość, ciepło, dzieci, zdjęcia i hande made... wiatr i podróże... :) Wszystko w jednym ... proszę :)


wtorek, 16 września 2014

Dzień 2 - Dziesięć rzeczy, których nikt o mnie nie wiem

Chyba nie ma takich rzeczy :(
Z kolei na blogowy eksibicjionizm mnie nie stać (więc może jednak jest coś?) ale postaram się znaleźć takie rzeczy, które są nieznane

1. Pisałam pamietniki :) Od wczesnych lat dzieciństwa i nawet mam schowane głęboko na dnie szafy. Niestety zawiodłam się bo dałam przeczytać Zaufanej Osobie i ... od tamtej pory uważam, że był to błąd. Siedzą więc pamiętniki, schowane... głęboko. Czekają na wolny czas i na tzw. cenzurę. Może wtedy coś z tym zrobię.

2. Pisałam LISTY... niektóre osoby doświadczyły listów na ... 20 stron :) Czasy Liceum to właśnie czasy Listów :) Listy umarły bo nikt nie kwapił się aby odpisać choć w ciut podobnym ilościowo formacie ...

3. To chyba wiedzą wszyscy - ale UWIELBIAM ROSÓŁ i.... (tego naprawdę nie wie wiele osób) jadłam go jako pierwszy posiłek po cesarkach (w ukryciu i ryzykując niestrawność) :))))

4. Zrobiłam prawko w wielku 30 lat

5. Nie umiem pływać :) To znaczy nie umiem pływac swobodnie :)

6. Paliłam... skręcane gazety :) w wieku lat ośmiu. Sztuk jeden. I jednego macha Klubowego. Na balkonie. Obrzydziło mi to skutecznie chęć palenia na zawsze. No co za idityzm :)))

7. NA WAGARY chodziłam w Liceum (w 3 klasie) ... uwaga :) chodziłam do czytelni i czytałam wszystko co było o Poświatowskiej, Leśmianie i Stachurze...

8. Umiem tapetować, założyć gniazdko, szpachlować, uprawiać pomidory, ogórki i nie mało wiem o hodowli pszczół oraz o produkcji miodu ... przez co się pokłóciłam z ojcem koleżanki bo mnie wyśmiał za pomysł miodu spadziowego (jak mu powiedziałam z czego jest...)

9. Nie lubię wątróbki ale umiem ją przyrządzać

10. Uwielbiam chodzić w ciąży, rodzić dzieci i karmić.Uwielbiam dzieci i ciągle mi mało. Choć tracę cierpliwość ale uwielbiam BYĆ z nimi - nie mam ochoty iść do pracy. W domu mi dobrze :)



poniedziałek, 15 września 2014

Drobne zakupy

Usiadłam dzisiaj do bloga i chłonę ciszę... oraz nadrabiam zaległości

Staś łaskawie zdecydował się, że pójdzie do Klubu. Uffff.... Antek zasnął. Ufff... A ja wreszcie siedzę i nie musze nic na cito robić. To znaczy mam górę prasowania ale to nie jest już taki problem. Tak tak... :) Mam nowe żelazko i prasowanie jest teraz dla mnie mała przyjemnością pani domu.
A co tam żelazko... zaszaleliśmy i nabyliśmy droga kupna - również ODKURZACZ :) Ha... teraz to i odkurzanie będzie szaleństwem. Rozrywką jakiej nikt nigdy nie miał. Po prostu szał rozgrzanych ciał.

Tak więc szalejemy ostatnio ale też i są ku temu powody. Wszystko nam się psuje. Po prawie dzisięciu latach małżeństwa - niektóre sprzęty dogorywają :)

Osiem :)



To wszystko nie MOŻLIWE :) Aby moja kruszynka tak szybko urosła i stała się ośmioletnią panna... 
Patrzę na te zdjęcia malutkiej  - TO BYŁO ZALEDWIE WCZORAJ! a nie osiem lat temu
- kiedy leżałyśmy w szpitalu
- walczyłyśmy z paciorkowcem, z karmieniem, żółtaczką, infekcją, zumem.. krwawieniem do komór móżgu, wodogłowiem... wrzaskami, kolkami, alergiami... NIE MOŻLIWE...
Panna wyrosła i jest przekochaną dziewczynką, rozrabiaką z chłopakami. 
Czyta, pisze cudnie... Wchodzi na trzepak, jezdzi na rowerze, próbuje rolek. Pływa... Gotuje ze mna. Rysuje i śpiewa.
Opiekuje się młodszymi braćmi. Jest na prawdę cudna...
Nie możliwe, że rodziła się ... osiem lat temu. 13.09.2006 ... nie możliwe...
Upływ czasu mnie zadziwia a chciałabym aby stał w miejscu. Aby nadal była malutka i można było ją wziąć na ręce i lulać...

Dzień 1 - Moje miejsce pracy blogowej/kreatywnej

Niebo do wynajęcia ...




Moje miejsce pracy blogowej czy raczej twórczej... jest wszędzie ale najczęściej uwielbiam właśnie patrzeć w niebo i tam szukać natchnienia.
Do pisania bloga najczęściej siadam na kanapie i patrzę w okno... na las, niebo...
Kiedy robię coś w kuchni to patrzę od czasu do czasu w moje wielkie okno i znów patrzę w niebo.
Kiedy siedzimy przy stole z M i pijemy kawę (niedzielną lub jakąkolwiek skradzioną czasowi) to też patrzymy w nasze piękne wielkie okna i nasze niebo.
Przywilej mieszkania na wysokościach.

Takie Niebo do wynajęcia :)

Wyzwanie blogowe


WYZWANIE BLOGOWE – 5 DNI DO LEPSZEGO BLOGA
Czas trwania: wyzwanie będzie trwało (tylko) 5 dni, od poniedziałku 15 do piątku 19 września
Miejsce wyzwania: twój blog + wklejanie linków na moim blogu kreatywnym >>> Sen Mai
Uczestnicy: osoby posiadające bloga (kreatywne lub nie!)
Czego potrzebujesz: bloga i klawiatury




piątek, 12 września 2014

4.30

O takich porach jestem budzona ostatnio i to nie przez dzieci ale przez Babcię. Mycie i inne sprawy mniej przyjemne o zapachu na pewno nie fiołków.
Działa to jak najlepsza kawa.
Z tym, że nie wiem czemu potem cały dzień chce mi się spać.
Dzisiaj jedziemy na tk głowy i usg. Coś się dowiemy?
Zobaczymy...
Na razie życie jak co dzień...
kawa, zmywarka, pranie ... trochę kompa. Prasowanie i robienie śniadań dzieciom. Ogarnąć logistycznie dzisiajszy dzień czyli napisać notatkę do pań ze świetlicy, sms do K aby dzieci na pewno zabrała o ustalonych godzinach. Sms do E czy dzieci (maluchy) można przywiżć przed 10.00...
M zażyczył sobie ryblę na obiad więc jeszcze rybkę trzeba zaplanować aby kupić. Wziąć kartę zaopatrzenia na pampersy i zamówić. Zapisać zakupy i w wolnej chwili zrobić.
aaaa i pamiętać o torcie bo jutro urodziny Najstarszej. Tort koniecznie czekoladowy z mmsami albo innymi kuleczkami. Więc sprawdzić trzeba i zrobić listę CO kupić na torcik...
Marcelina bierze udział w Maratonie książkowym więc zdobyć trzeba lekturę i czytać...

Życie a na koniec się jeszcze człowiek dowiaduje, że zapomniał wyłozyć chleba na kanapki bo ze zmęczenia zasnęłam z Marcysią w łóżku. Dzięki Bogu M czuwa... :)

No i takie to wszystko niby normalne zwykłe a jednak inne. I jeszcze objawy menopauzy mnie dosięgają ku mojemu zaskoczeniu (JUŻ? NIEMOŻLIWE) ... ja tu marzę o jeszcze jednej ciąży a tu Pan Bóg jednak ma inne zdanie w tej kwestii.
No cóż :)

Spadam...czas na mnie. 6.30... zupy mleczne czas zacząć gotować.

poniedziałek, 8 września 2014

Wszystko zmienia się ...

To, co dawniej wydawało mi się ważne przestaje być. To znaczy ważne jest niezmiennie tylko Jedno.
Wszystko inne przetsaje być ważne. Zmieniają się piorytety...
Mama umiera. Stopniowo - z dnia na dzień. Gaśnie, odchodzi... zostaje już jej tylko trochę. Mama nie mama bo nie jest już taka jak była. Jest obok... w swoim świecie żyje - nie dokońca świadoma tego co tutaj. Czasem normalnie odpowie aby znów za chwilę mówić bez składu. Nerki odmawiają posłuszęństwa...
Takie umieranie - bez bólu. Oby zasnęła ... Oby...

Sama jest. Od czasu do czasu brat wpadnie. Ciocia (jedyna siostra) a tak... ktoś z doskoku. Nie ma tych, którzy kiedyś byli. Nie ma...
Sąsiedzi ... w zasadzie brak sąsiadów. Głupie udawanie zainteresowania a w zasadzie pusta ciekawość.
Blisko sa tylko Ci nam bliscy... i rzczywiście - na nich można polegać.

Sjestowo

M sam z siebie wziął cała Czwórkę na wycieczkę... do Piaśnicy.
Ja ... chłonę spokój. Babcia spokojna bo ktoś jest w domu. Patrzę na moje cudne lawendy i wrzosy na balkonie... piję herbatę, smakuję się szrlotko - plesniakiem i ... odpoczywam.
Ale chyba niedługo bo mój brat się zapowiedział :) ha ...

Cisza jednak towarem deficytowym.

Jesiennie się porobiło. Jesiennie i pięknie.
Przeżylismy ciężki pierwszy tydzień zawożenia i odwożenia dzieci do szkoły. Dalismy radę. Babcia dużo nie nabroiła. A dzieci się dzielnie spisywały w szkole i Klubie (Staś)

Ogólnie jestem MEGA zmęczona.
Przytłaczają mnie wieczne naprawy i zepsute sprzęty.
Auto - 2,5 tys
Żelazko
Odkurzacz
PRALKA!!!


Ufam, że jednak Pan Bóg widzi to i nie pozwoli nam zginąć marnie :)

wtorek, 2 września 2014

Wszystko nowe

a jednak jakoś po staremu wpadliśmy w tryby szkolno - Klubowe. Rozkręcamy się dopiero. I jest inaczej. Babci teraz nikogo zostawić nie mogę ... bardziej Ją pilnować trzeba. Jest inaczej ale tak jak po staremu.
Marcysia wczoraj emocjonalnie rozwalona ... brzuszek, główka... byłam pewna, że infekcja. Okazało się, że nerwy. A mi się włączył... opcja hard level. Ale udało się jakoś bez tej dodatkowej opcji :)
Janko w szkole ... patrzę na zdjęcia mojego pierwszego synka i uwierzyć nie mogę, że mój Luluś jest już w zerówce. Dumny, mądry i odważny...
Staś zaprowadzony wczoraj na rekonesans w Klubie... został w szatni i twierdził, że nie pójdzie. Antek za to zrobił mi pa pa i zadowolony poszedł do dzieci (role się zamieniły... ale to cygańskie dziecko!)
Staś za to obiecuje, że jutro pójdzie do Klubu... no zobaczymy. Nie mam cisnienia na to ale mógłby choć trochę miło spędzić czas. W domu i tak ma co robić. A obaj z Antkiem ładnie się bawią i są raczej spokojni. Raczej...
No ale zobaczymy. Jak już pisałam ciśnienia nie mam na to aby koniecznie chodził ale ...

I tak się toczy życie do przodu.
Z Babcią fizycznie dużo lepiej. Psychicznie... nie dobrze. Zapomina, nie jest sobą. Ma problemy z mówieniem, zasypia... ma dziwne gesty... jak dla mnie to przerzuty do głowy. za tydzień mamy kontrolę w Centrum Onkologicznym.
Na razie jest dobrze bo nie jest agresywna, pomagam tylko w lekach i ewentulanie kieruję co ma rozbić, nie ucieka, nie bładzi ... jest w miarę ok...
Mnie zżera strach aby nie było gorzej. Ale będzie... i co na to poradzę. A żyć musimy nadal. Dzieci, rodzina, wspólnota, zakupy... wszystko wokół się toczy nadal.
Auto się psuje, problemy małe i większe, jesień nadchodzi... wszystko jak dotąd a jednak inne.
Nowe a jednak podobne.

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....