piątek, 30 listopada 2012

Dotarliśmy do piątku :)

Szczęśliwie. Mam już boczne lusterko, które ktoś mi uwalił z początku tygodnia przed szkołą :( W poniedziałek chyba. M. wczoraj usiadł za kierownicą i stwierdził, jak ja mogłam być tak cierpliwa i nie walic go wałkiem po głowie bo to okropnie nie wygodnie co chwila sprawdzać czy coś nie jedzie z prawej strony odwracając PÓŁ ciała. A zważywaszy na moje rozmiary (choć nadal lżejsza jestem od M.) to naprawde mega nie wygodne. No właśnie - jak ja mogę być tak cierpliwa? (he he ... mogę mogę - zmywarka dalej stoi :) i się chyba zawiesiła bo nawet wody nie pobiera)
Staś nam zrobił dziś CZAD w nocy. Kupsko, ryki na pół kamienicy, pokazywanie paluszkiem że to że tamto... myślałam, że pobudzi pół chaty. A gdzie tam... Babcia tym razem spała jak kamień. Dzieci? Chyba potzrebują takiego nocnego ryku bo cisza w nocy - żane nie przyszło. M. się wziął i uspokajał Stacha a potem go wyniósł. Ogląda tv ostatnio w słuchawkach :) co mnie cieszy bo ŚPIĘ i nie słyszę tych ryków z tv.... :D
No - nawet niezła nocka. Gdyby nie ten ryk Stasia bo nadal nie wiemy CO mu jest. JUŻ nie gorączkuje ale smarka, kaszle ... ech :(
Janko wczoraj na wieczornych rozmowach stwierdził, że jak będziemy grzeczni z tatą to też dostaniemy prezenty - sanki. No tak - sanki to jest to o czym marzymy z M. nieustannie :)

A i jeszcze jedno... Wczoraj miałam telefon ze szkoły... Z zapytaniem czemu jeszcze nie doebrałam Marcelinki? :) nie pytajcie... no comenst... no nie odebrałam. Mam dopiero trójkę a jak będzie Czwórka? Matko? Już o Stasiu raz zapomniałam w Klubie ... ale całe szczęście, że stał w wózku przy wyjściu to zdążyłam zauważyć jak wychodziłam, że to ktoś z rodziny :D

wtorek, 27 listopada 2012

Artystyczny tydzień

u mojego dziecka Najstarszego... w szkole. Dziś Filharmonia, w czwartek apel w szkole (święto szkoły), w piątek no... może nie artystycznie ale atrakcyjnie - Wycieczka na Prom.
Janko przyniósł rolę z Klubu na Mikołajki. Marcysia też na jasełka trenuje (swoje już umie), ponadto jutro ma próbę generalną z zespołu... piosenki, wierszyki nas zalewają :)
A jak następna dwójka pójdzie do Klubu i szkoły?
A ja dostałam fajną bawełnianą koronkę i mam jak wykonczyć rożek. Hm... podoba mi się. Ha :)
Maluch w brzuchu szaleje. Za tydzień wizyta i mam nadzieję, że będzie ok. Choć zastanawiam sie jak prawie 3 kg dziecko może TAK szaleć w brzuchu? Nie może znaleźć miejsca. Raz jest główką w dół, potem znów czuję na górze, potem za chwilę leży poprzecznie. ADHD normalnie :) mam jedynie nadzieję, że nie przełoży się to na zachowannie poza brzuszkiem. I czy ja narzekała na mojego Czwartego, że jakiś za spokojny był na początku? chyba chora wtedy byłam?

poniedziałek, 26 listopada 2012

Siedzę

I sie zastanawiam, czemu jestem śpiąca. Ano dzieci dbają o to aby Matce nocne ekscesy fundować. Ale pocieszam mnie fakt, że na górze też wędrowanie i płacze były więc nie jestem osamotniona. Tyle, ze mam to zintenfikowane razy 4 bo oczywiście Maluch w brzuchu też kopnie zawzięcie i matkę zbudzi.
A u mnie...
- rożek czeka zszycia a wczesniejszego zakupienia koronki :) wkleję jutro zdjęcie
- uszycie KALENDARZA adwentowego to wręcz już dla mnie sprawa honoru...
- pierogi czekają na zmiłowanie...
a ja co? siedzę... piszę i zmierzam do pozycji horyzontalnej aby kimnąc się nieco :D

piątek, 23 listopada 2012

Minimalizm wielodzietnych :))))

Dopadł mnie minimalizm... Poszłam do sklepu kupić coś Czwartemu i ??? mimo, że zachwycona jestem wszystkim jakoś nie potrzebuję. Albo MAM albo NIE potrzebuję :) I takim to sposobem obalam MIT "nie stać mnie na następne dziecko". Oczywiście wszystkie te gadżety mieć można i nie piętnuję tego. Ale uważam, że równie dobrze nie trzeba tego mieć i jest gucio...
Na przykąłd leżaczek... Kupiłam przy Stasiu i totalnie nam się nie sprawdził. Cała trójka częściej leżała na kocyku co im na zdrowie wyszło i szybciej biegała na czworakach i na dwóch. Choć na przykład Jan - leniwiec i śpioch uwielbiał w foetliku siedzieć i gdybać... potem zasypiać. A i tak fotelik do domu raz dziennie transportowany więc... leżaczek oddałam. Choć pewnie niektóre dzieci kochają leżaczki. Moje kochały Mamusine rączki, chustę i leżenie na podłodze.
A termometr do kąpieli??? RAZ mierzyłam temperaturę zwykłym termometrem kiedy Jaśko miał 40 stopni gorączki a ja musiałam nalać wodę 38 i obniżać.... o jeden stopień. RAZ.... Potem podobne próby już były na oko.
Poduszka do karmienia... no ok. Panie położne przy pierwszym zmuszały mnie do karmienia na czymś takim. Tragedia. Nie sięgnęłam po to... jak przy STasiu było mi nie wygodnie (2 cc) to podkładałam sobie poduszki po łokcie a dziecię wolałam mieć blisko siebie.
Niedrapki - mam ale uwierzcie ani razu nie używane. Choć Staś miał paznokcie nie lada - szybko obcięłam pierwszego dnia w domu.
Żadnych karuzel (może Marcysia i Jaś mieli) ale absolutnie nie ciekawi byli. Staś chował się bez. Wibracji, koszy na pampki, butelki (dwie przy Stasiu w fazie karmienia na studiach - dosłownie 2 miesiące)
Tak więc jestem Matka Minimalistka i za tę kasę jakiej nie wydaję na gadżety idę sobie do kosmetyczki :) O :)
Choć na przykład wzięłam się za szycie nowego rożka... znudził mi się stary choć był całkiem dobry. I jakoś chce mi się szyć prześcieradełka, kołderki :) Jakoś tak....



Czego NIE potrzebuję w wyprawce...

Akcesoria
łóżeczko,
materac,
komoda z przewijakiem lub sam przewijak,   totalnie zbędne
wózek - polecamy "3 w 1" + wyposażenie (torba podręczna, folia przeciwdeszczowa, moskitiera, śpiwór)
fotelik samochodowy gr. 0
nosidełko lub chusta
elektroniczna niania - przydatna, gdy masz duży dom lub maluszek będzie spał w innym pokoju  zbędne
monitor oddechu - kontroluje oddech dziecka dzięki czujnikom umieszczonym pod materacem. Sygnalizuje alarmem dźwiękowym każdy bezdech, trwający dłużej niż 15 sekund
wanienka
fotelik kąpielowy bądź mata antypoślizgowa  zbędne
termometr kąpielowy do wanienki
myjka
smoczek uspakajający 0+
szczotka do włosów z miękkim włosiem
nożyczki z zaokrąglonymi końcówkami
leżaczek  nie sprawdził się
poduszka do karmienia - tzw. rogal

DLA MALUSZKA

Ubranka

śpioszki - najlepiej z zatrzaskami w kroku (umożliwiają przewinięcie niemowlęcia bez konieczności całkowitego rozbierania)  nie używaliśmy
kaftaniki lub body z krótkim i długim rękawem (polecamy body - nie podwijają się i są wygodniejsze)
pajacyki - najwygodniejsze są rozpinane z przodu na całej długości
czapeczki bawełniane - wystarczą dwie
skarpetki
rękawiczki bawełniane - chronią buzię noworodka przed zadrapaniami ostrymi paznokietkami
sweterek - rozpinany z przodu na guziki lub zatrzaski
spodenki
kombinezon, ciepła czapka i rękawiczki - rodzaj uzależniony od pory roku, latem całkowicie zbędny

Tekstylia
ręcznik z kapturem - 2 sztuki
podkłady do przewijania - przydatne wszędzie tam, gdzie nie ma przewijaka
pieluchy tetrowe - ich ilość uzależniona jest od funkcji, jaką mają pełnić. Jeśli będziemy ich używać zamiast pampersów, potrzebnych będzie ok. 50 sztuk, jeśli nie - wystarczy 10
pieluchy flanelowe - 10 sztuk
rożek
kocyk gruby i cienki
kołderka - najlepiej antyalergiczna, nie z pierza!
prześcieradło z gumką - 2 sztuki
komplet pościeli - 2 sztuki

Pielęgnacja
pieluchy jednorazowe lub ekologiczne
chusteczki nawilżające
krem przeciw odparzeniom
waciki i patyczki higieniczne
delikatne mydełko lub płyn do kąpieli dla niemowląt
oliwka lub mleczko pielęgnacyjne dla niemowląt
proszek lub płyn do prania dziecięcych ubranek i tekstyliów
sterylne gaziki
sól fizjologiczna
termometr - polecamy taki, który szybko mierzy temperaturę - do ucha lub czoła, albo termometr bezdotykowy
aspirator frida lub tradycyjna gruszka - do usuwania nadmiernej wydzieliny z nosa
izotoniczny roztwór wody morskiej - do pielęgnacji nosa
DLA MAMY
bawełniany stanik dla karmiących piersią - min. 3 szt.
wkładki laktacyjne
maść na popękane brodawki
herbatka laktacyjna
laktator
balsam ujędrniający do ciała



czwartek, 22 listopada 2012

Wolniejsza jestem

Leniwsza, wolniejsza i sapiąca.... No normalnie LOKOMOTYWA.
Zarobiłam ciasto na pierniczki. No... przynajmniej jakiś pozytyw. Przerażają mnie święta bo tyle potrzeb a kasy jak zwykle MAŁO. Ganiam jak kot z pęcherzem - wyniki, lakarz, laboratorium, KLub.... a potem się dziwię, że umeiram wieczorem. Ale NIE DA SIĘ tego wszytskiego wolniej robić.
Marcysia znów niestety chora. Może nie mocno ale wirus jakiś ją wziął i delikatny ZUM. Bu.....
Stasio budzi mi się raz w nocy i jęczy, że chce do nas. Trzecią noc M. śpi u dzieci. No kurna - coś z tym DZIŚ trzeba zrobić.... Stasiowi to pewnie trójki wychodzą. To jedyne dziecko, ktróre cierpi przy zębach.
Janko wczoraj u pana dentysty rechotał się podczas borowania. ?! Naprawdę nie nadążam za nim... POtem rechotał się w nocy przez sen.... Długo :)
I tak to u nas w skrócie wygląda :)

piątek, 16 listopada 2012

Dostałam ostatnio dwa wyróżnienia od Asimarysi oraz Joli :)))) za mojego bloga lub jak to ktoś napisał za dobrą robotę wykonywaną na blogu. :) A już właśnie miałam lekkiego doła z powodu braku weny i sensu w pisaniu.
Zabawa polega na tym, że odpowiada się na 11 pytań postawionych przez Osobę która nominowała Zcię oraz samemu nominuje się 11 blogów i zadaje tym nominowanym znów 11 pytań :) nieszkodliwe i fajne. W celu poznania i rozpowszechnienia wśró czytelników ciekawych blogów.
Sama nie wiem czy moje nominacje sięgną aż 11 ale spróbujmy... Aby nikogo nie urazić nominuję w przyapdkowej kolejności :)

MOJE nominacje:
1. http://ruttka.blox.pl/html
2. http://www.wkolomacieju.blogspot.com/
3. http://zochulek.blogspot.com/
4. http://gargamelka.blogspot.com/
5. http://pomponiada.blox.pl/html
6. http://bdb.blox.pl/html



Pytania od Asimarysi

1. Co robisz kiedy pada deszcz?

Lubię wtedy nic nie robić (jak zwykle często lubię to robić) i patrzeć w okno. Odkąd pojawiły się Nasze Skarby.... to czas deszczu upływa niezauważalnie :(

2. Francja czy Włochy?

Włochy choć inspiruje mnie Francja bo nie odkryłam jej jeszcze :)

3. Książka czy sport?

Książka - ja nie sportowa raczej.

4. Rozmowa czy list?

Dawniej list - długi - teraz rozmowa.

5. Ranek czy wieczór?

Wieczór i to zdecydowanie. Choć zarówno wieczorem i rano jestem równie zmęczona i senna.
6. W co wierzysz?

W Boga...
7. Dlaczego podróżowanie?

Bom ciekawa okrutnie :)

8. Czym jest dla Ciebie Rodzina?

Spełnieniem, szczęściem, radością :)

9. Obraz czy zdjęcie?

Zdjęcie :D i to moja ukryta pasja.

10. Jaki film na wieczór?

Czas Honoru lub dobra komedia. Odkąd urodziłam dzieci - dramaty w roli głownej z dziećmi ODPADAJĄ.

11. Co ciekawego w necie?

Blogi i forum wielodzietnych :D


Pytania od Joli :)

1. woda mineralna czy sok?

SOK :)
2. ciastko czy owoc?

CIASTKO i owoc czasem...

3. "ciche dni" czy szybkie godzenie się?

Hm... ja to mam często focha więc często ciche chwile...

4. lato czy zima?

LATO

5. książka czy gazeta?

Książka.... gazeta już od jakiegoś czasu budzi we mnie wstręt.

6. leniuchowanie czy aktywny wypoczynek?

Leniuchowanie???? :D

7. radio czy ulubiona płyta?

Ulubiona płyta.

8. lody czy sorbety?

Ostatnio SORBETY :)

9. telefon czy spotkanie na żywo?

Z konieczności telefon, z upodobania - spotkanie


10. wtulić się w Męża czy w poduszkę?

No cóż... wolę czasem poduszkę. Nie chrapie ... :)


11. przyjaciel kobieta czy mężczyzna?

Przyjaciel - kobieta... Mąż - przyajciel to zupełnie co innego. Nie wierzę w przyjaźń - kobieta - mężczyzna przy jednoczesnym ożenku jednego z nich. No nie da się....



Moje Pytania do NOMINOWANYCH

1. Poezja czy proza?
2. Pomidorówka czy rosół? :)
3. Spodnie czy spódnice?
4. Morze czy góry?
5. Blogowanie czy forum?
6. Wiosna czy jesień?
7. Wielkanoc czy Boże Narodzenie?
8. Chusta czy wózek?
9. Jabłko czy gruszka?
10. Księżyc czy Słońce?
11. Telefon dotykowy czy z tradycyjnymi przyciskami?



No to....dobrej zabawy :)))))

poniedziałek, 12 listopada 2012

Nie ma cuklu

jak to już pisałam nasz Stasio nie garnie się do mówienie. No przynajmniej nam się tak wydawało. Choć jak jest naprawdę JA NIE WIEM. Stwierdzam, że Trzecie dziecko jest dla mnie wielką zgadką :)
Pamiętacie kawał o dziecku któe nie mówiło, rodzice się marwtili a on nic i nic. W końcu mając ileś tam lat przy obiedzie pyta się zaskoczonych rodziców - GDZIE jeste kompocik???
- Dziecko TY mówisz??? - pytają się bardzo zdziwieniu
- No tak ....
- Ale dlaczego wcześniej nic nie mówiłeś???
- Bo zawsze KOMPOCIK był :D

I u nas było podobnie. Otóż siedzimy sobie z moją przyjaciółą, pijemy herbatki, jemy ciasteczka a Stasio wyjada cukier z cukiernicy i nagle mówi
- NIE MA CUKLU

Mi opadła szczęka ale nadal nie wierzyłam i pytam się G. czy to słyszała. No tak... Mówi - Powiedział - NIEZ MA CUKLU
Kiedy znów wyjadł cukier i prosiłyśmy aby coś powiedział, niestety uśmiechał się szelmowsko i pokazywał wdzięcznie paluszkiem pustą cukeirniczkę :)

Naszemu Stasiowi udało się jeszcze powiedzieć - chała Bogu na wykokosi, oraz - co to jest.... :D

Ale TYLKO wtedy kiedy chce...
Dobrze, że do bilansu dwulatka jeszcze sporo czasu bo naprawdę TRUDNO mi określić czy nasze dziecko mówi czy też nie :)
Za to bez zachęty co chwila nuci i śpiewa - najlepije solo i to na Liturgiach czy Eucharystii... :) Lina melodyczna zdecydowanie zachowana :)

środa, 7 listopada 2012

JESTEM DUŻA :)

Brzuch tym razem jest wielkości piłki z przodu. Przy chłopcach był bardziej w środku :) Z tego względu, że BRZUCH jest dużo bardziej z przodu ja mam dużo dalej do ziemi...
Z auta wychodzę jak kaleka. Turlam się dosłownie. Choć dopiero 9 kg na plusie. W każdej dotychczasowej ciąży tyłam już w 8 i 9 miesiącu zecydowanei mniej. Ale dlaczego mam wrażenie, że mam 90 kg do przodu a nie 9???
Dziś mnie wzięło na pakowanie torby... ale to chyba za wcześnie? Może po prostu chęć obejrzenia małych ubranek?? :D
M. pojechał do O. Na dwa dni. Sama w domu z dziećmi. M. zapytał się wczoraj ... Matko jak Ty sobie dasz radę? No właśnie... JAK?
Tym bardziej, że lewe biodro z rwą dokucza bardziej. A tu dziś trasa - klub - szkoła - lekarze - zespół...
M. rozczula mnie drobnymi oznakami miłości :)
- Ustawia auto na parkingu przodem abym nie musiała machać keirownicą jak będę wyjeżdżać
- Skrobie szyby rano jak idzie do pracy abym miała mniej roboty rano...
- Nawet kanapki sobie robi bez szemrania jak już nie dam rady...

No Boższe... jakiś cud nastąpił? :D Czy po porstu już tak tragicznie wyglądam, że mu po prostu żal tej Wielkiej Matki z Wielkim Brzuchem??????

piątek, 2 listopada 2012

Listopadowo...

Nie wiadomo kiedy i jak nastał Listopad. Rano dość słonecznie, teraz mgliście, szaro ale ciepło. Mam z dziećmi iść na spacer po drzemace Najmłodszego ... hm... może dowlekę się na cmenatrz z tym brzuszkiem :), który ostatnio nam trochę doskwiera - boli, rwie czasem i dokucza zgagą ... a chwaliłam się, że zgagi nie mam - ha ha ha... Było minęło.
Gradło ciut boli. Jakoś tak mi niewyraźnie. Najlepiej narzekać :) to mi najlepiej wychodzi.
Marcysia już ok. Za to Jasio kaszle i coś osłabiony jest a przez to marudny. Staś - marudny ale osłabienia u niego nie widać a może choć ciut można byłoby u niego rządać bo energii skubany ma za trzech.
Mi za to od jakiegoś czasu śnią się dzieci w brzuszku (BLIŹNIAKI) no... proszę... sama przecież widziałam że JEDNO a nie dwoje. I z dziewczynki pojawiają się chłopcy więc zupełnie głupieję i jednak tych różowych ciuszków szukać nie będę :))) Nie wiem czy Pan Bóg ma wobec mnie miłosierdzie? Czy raczej następnym Brojem doświadczy :D No ok - może być Brój ale niech choć będzie zasypiał BŁYSKAWICZNIE jak Jaś :))))

Czas płynie ... pędzi jak pociąg włoski

  Nie dawno pisałam notatkę o tym, że za chwilę urlop. I rzeczywiście pamiętam tę chwilę. Jakby wczoraj... Siedzę w kawiarni i chłonę ciszę....